
Trochę dla zgrywu pisałem o Grzegorzu Braunie jako zwolenniku monarchii albo marzenia o monarchii, że gdyby Putin ogłosił się carem, to może zmieniłby o nim zdanie i nie traktował go jako podłego czekisty ale może uznał jego nowy dwór i chciał na nim jakąś posadkę dla siebie usmażyć. A tu proszę. Następnego dnia Putin ma płomienne przemówienie, a Miedwiediew podaje rząd do dymisji. Czysty czasowy zbieg okoliczności oczywiście, ale ciekawe, prawda?
Jak powiedział kiedyś towarzysz Gomółka: „Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy.” Więc być może i czekista Putin nauczył się czegoś od byłej sowieckiej kolonii po drugiej wojnie światowej, Polski.
Na TVP.info można się zapoznać na przykład z tekstem pt. Siedem godzin, które wstrząsnęły Rosją. Czyli jak Putin zostaje dożywotnim „przywódcą narodu”. Według autora w Rosji możliwych jest kilka scenariuszy, ale każdy zakłada zachowanie władzy przez Putina. Zaproponowane przez niego zmiany w konstytucji są najbardziej radykalne od 27 lat, a próby zmian w dumie, „Radzie Federacji” i innych organach wydają się być czymś w rodzaju projektów „głasnost” i „pierestrojka”.
Wielu ludzi z zachodu nie rozumie, czym była „głsnost”, a to mniej więcej odpowiednik zachodnich technik i narzędzi PR, które w Rosji służyły i służą wybielaniu tego, co robi władza. „Pierestrojka” natomiast była była fasadową zagrywką Związku Sowieckiego przed Zachodem, od samego początku mającą oszukać Zachód przy osiągnięciu maksymalnych korzyści. O takich formach działania już sam Lenin pisał:
„Na podstawie bezpośrednich obserwacji, jakich mogłem dokonać podczas mojego pobytu na emigracji, muszę stwierdzić, że tak zwane światłe środowiska w Europie Zachodniej i Ameryce nie są w stanie zrozumieć ani obecnej sytuacji, ani rzeczywistego układu sił. Środowiska te należy traktować jak głuchoniemych.” (Memorandum Lenina do komisarza spraw zagranicznych Cziczerina z 1921 roku)
Wygląda więc na to, że wszystkie zmiany i zabiegi są tak formowane, żeby w Rosji I Putin i jego propaganda mogli światu mówić, że całość została przekształcona na wzór zachodniej demokracji. Oczywistym jednak jest, że to co działo się w Rosji i za czasów cara, później bolszewików i obecnie z demokracją nic wspólnego oczywiście nie miało wtedy i nic nie ma obecnie.
Zdjęcie: Youtube/zrzut ekranu