
Dzisiaj proponuję na początek dnia przypomnienie jednego z moich pierwszych tekstów na SWP, ale tekst jest cały czas aktualny, chociażby z uwagi na zbliżające się wybory jesienią. No i wiele osób z pewnością go jeszcze nie czytało, a do tych co już mieli taką okazję, mama nadzieję, że będzie miłym przypomnieniem. Zapraszam do lektury.
Dzisiaj lekko nie będzie. Dla nieswoich oczywiście. Ten podział przez jakiś czas jeszcze, jak sądzę, będzie musiał się dość wyraźnie zarysowywać. Dlaczego? Ano, żeby na przykład oddzielić ziarno od plew. Żeby warchołów i współczesnych targowiczan oddzielać od Polaków, tych bardziej świadomych i tych mających nieco zaniżone jeszcze poczucie wartości, ale jednak Polaków. Tych, którzy chcą uwierzyć w siebie i szukają własnej drogi.
Jak zauważyliście Państwo wolę pewną formę polemiki w moich tekstach, ponieważ trudno jest pisać w sposób poważny i w poważnej formie o idiotach. A niestety przeważnie o nich sporo muszę pisać.
Dzisiejszy tekst jest o ptakach. Zdecydowanie nie o orłach. Te latają wysoko, mają marzenia, mają wizję. Mają honor i godność i jednoczą się we wspólnym celu. Dziś będzie o innych ptakach, tych siedzących na drzewach i na gałęziach, na przykład wronach. Warto zwrócić uwagę na to, że bardzo łatwo można rozpoznać, jak wysoką pozycję zajmuje dany ptak w hierarchii. Jak to poznać? Nic prostszego. Po ilości kału na skrzydłach, ponieważ te siedzące wyżej nie patrzą jak pod siebie robią i na kogo spadnie. Dla zobrazowania, przenieśmy się na przykład do struktur ‘dyplomacji’ UE. Taki pan przewodniczący Tusk chociażby, bardzo celnie określony przez przez Pana Cezarego Krysztopę, jako garderobiany przewodniczącego Junkera, choć uważam, że mu Pan Cezary przez grzeczność nieco zawyżył kwalifikacje i zakres obowiązków. Jeśli przeanalizujemy zachowania, wypowiedzi i wpisy pana Tuska, to nie trudno stwierdzić, że jest to ptak siadający na najniższych gałęziach drzewa. Ostatnio nawet próbował uderzać w tony Pytii. Nie wyszło. Młodzi nie śpią. Było kilka lat temu takie hasło kibiców Legii: ‘Donald matole, twój rząd obalą kibole’. W końcu się sprawdziło.
Do owego Donalda, przypominającego ostatnio nawet dawną gumę balonową o tej samej nazwie, „dołączo cało gromadka innych ptoków” – Boni, Thun, Lewandowski, Pitera, Hübner, Szejnfeld, Kudrycka i inni. Myślicie Państwo, że jest jakaś różnica między nimi w stanowiskach i hierarchii, a samym przewodniczącym, przepraszam, ‘prezydentem europy’? Też tak przez chwilę myślałem, ale przyjrzałem się temu, jakie funkcje spełniają. I po nawet niedługiej analizie wyszło mi, że nie ma żadnej różnicy. Wszyscy są traktowani jak garderobiani, lokaje i chłopcy do bicia. Tyle tylko, że zarabiają nieco więcej niż hydraulik czy pielęgniarka. Ale my mamy wolność i spokojne życie. A oni?
Całość przypomina mi pewien skecz kabaretu Ani Mru Mru, w którym główny bohater wyjeżdża – za czasów rządów Tuska oczywiście – do Irlandii i tam szuka pracy. Wszystkim kolegom i znajomym i całej rodzinie w Polsce prezentuje się jako gość, który osiągnął ogromny sukces. Jak się się jednak okazuje śpi w namiocie i tak na prawdę koczuje, żyjąc z dnia na dzień.
Miałem się jeszcze przyczepić do Bartoszewskiego i Wałęsy i co mają ze sobą wspólnego. To też bardzo ciekawa historia. Ale nie wiem, czy można źle pisać o umarłych. Chodzi mi w tym momencie o ojca słynnego Lecha Wałęsy. Zbyt wiele w internecie znaleźć się nie da, ale proponuję poszukać. Ja tymczasem będę się starał potwierdzić moje informacje, żeby nie było tak zwanej wtopy. Ogólnie jednak, to też nie był orzeł, na co dobitnie mogą wskazywać postawa, wypowiedzi i poglądy jego syna, samego Lecha vel ‘Bolka’, też Wałęsy.
Jak z powyższego, bardzo krótkiego tekstu wynika, mamy w Polsce obecnie do czynienia głównie z dwoma gatunkami ptaków, orłami i wronami. Dorzuciłbym jeszcze może bardzo małe stado sępów, ale o tym opowiem innym razem. Proponuję więc przyglądać się bacznie skrzydłom tych ptaków. Szybko poznamy, który jest który, a który tylko piórka stroszy.
Jak zawsze, serdecznie Państwa pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Leave a Reply