
Zachowanie i postępowanie obecnego Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara od jakiegoś czasu budzi coraz większy sprzeciw sporej część naszego społeczeństwa. Dotyczy to zarówno jego wypowiedzi, jak też zaangażowania politycznego po jednej ze stron.
Tak więc, panu Bodnarowi nie przeszkadzało, kiedy w kajdanki zespolone był zakuwany były wieloletni działacz solidarności Adam Miernik, ale już bardzo się sprzeciwiał, kiedy w takie kajdanki został zakuty brutalny morderca 10-letniej Kristiny. Nie przeszkadzało mu bronić nachalnej i niezgodnej z polską konstytucją „deklaracji LGBT+” ogłoszonej przez Trzaskowskiego. Ba, nawet sprzeciwiał się uchwałom samorządów, które na poziomie lokalnym zabezpieczają dzieci przez brutalnym wprowadzaniem do szkół przemocy seksualnej bez zgody rodziców i przeciwko dzieciom.
TVP.info właśnie odkryło, że 14-letni syn pana Bodnara wraz z kolegami uczestniczył w co najmniej trzech napadach z nożem w pobliżu szkoły w Warszawie, w której się uczy. W trakcie takich napadów z kolegami mieli oni wymuszać na innych oddawanie im pieniędzy. Na szczęście nikt nie został ranny, a sprawa trafiła do sądu.
Wypada więc zastanowić się i zapytać, w czyim – po pierwsze – interesie działa obecny RPO – przestępców czy pokrzywdzonych? A po drugie, czy ktoś taki, kto pełni funkcję publiczną o takim prestiżu i znaczeniu społecznym, będąc ojcem już w prawie młodocianego przestępcy, czy taki ktoś powinien nadal taką funkcję pełnić?
Zdjęcie: TVP.info, zrzut ekranu
Leave a Reply