Od jakiegoś czasu można zaobserwować, że frankowicze znów zaczynają się mieć coraz lepiej. Kurs franka spada, w sądach mogą dochodzić swoich praw, Prezydent Andrzej Duda zgłosił ustawę mającą im pomóc a zadłużenie z tytułu kredytów spadło w ciągu roku o 11.65% i, jak wskazują tendencje rynkowe, powinno spadać nadal.

Jak podaje Biuro Informacji Kredytowej w dniu 2.08.2017, zadłużenie kredytobiorców zmniejszyło się o 16,34 mld zł w porównaniu z tym samym okresem w stosunku do ubiegłego roku. Obecnie wynosi 123,78 mld zł.

Według BIK, kredyty zaciągnięte we frakach spłaca obecnie 882 tys. Polaków, a więc 5,8 proc. wszystkich kredytobiorców i pożyczkobiorców. Część spłacających przewalutowała kredyty, a część je spłaciła. Obecnie jest ich o ok. 17 tys. mniej. Spadła również ilość samych kredytów do poziomu ok. 21 tysięcy.

Na taki stan rzeczy ma wpływ kilka czynników. Po pierwsze, ogólna sytuacja na rynku sprawia, że Szwajcaria jest zainteresowana obniżeniem kursu swojej waluty, aby pozyskiwać inwestorów. Skutkowało to spadkiem o 3 punkty procentowe. Po drugie, obecny rząd polski prowadzony przez partię PiS działa pro-obywatelsko, co z kolei umożliwia dochodzenia praw w sądach. Nie było to możliwe za rządów PO/PSL. Po trzecie, polepsza się sytuacja na rynku gospodarczym, co sprawia, że rosną przychody. Kolejnym elementem jest program 500+, dzięki któremu skorzystali również frankowicze, których rodziny są dwu- i więcej dzietne.

W tym miejscu warto też zauważyć, że choć program 500+ obejmuje rodziny dwu- i więcej dzietne oraz te z niskim przychodem, to w przyszłości warto byłoby go rozszerzyć o matki samotnie wychowujące dzieci, i wtedy minimalny przychód mógłby być nieco wyższy, ponieważ inaczej rozkładają się koszty, gdy jest kilkoro dzieci, a inaczej, kiedy samotna matka wychowuje jedno dziecko.