
Dzień dobry.
Szczęść Boże.
Witam serdecznie na przełomie roku, w którym pierwszy mój tekst, ten właśnie, chcę poświęcić środowiskom prawicowym, a przede wszystkim mediom prawicowym, jako reprezentantom tych środowisk.
Od kilku miesięcy uważnie oglądam w sieci programy takich stacji jak wRealu24, Media Narodowe, Prawy TV, szereg innych kanałów oraz materiały pojedynczych osób, komentujących smutne wyczyny lewej strony naszej rzeczywistości.
W zupełności zgadzam się z treścią tam nadawaną, to też jakoś kształtuje mój obraz rzeczywistości. Pomagają mi w tym, na przykład, programy z Panem Krzysztofem Karoniem, czy komentarze Pana Tomasza Samołyka lub pierwsze filmy Dawida Mysiora.
Wczoraj oglądałam rozmowę Pana Mariusza Paszko z Panem Piotrem Szlachtowiczem o cenzurze treści prawicowych i katolickich, o ograniczeniach zasięgów, o blokadach. Wspomniano w tej rozmowie również o moich filmach, bo jeden z nich, pierwszy, przywalił najwidoczniej w pusty łeb jakiemuś facebookowemu cenzorowi na posadzie portalowego cięcia, który odgryzł się utrudniając Panu Paszko redagowanie jego strony na facebooku.
Cała rozmowa tych dwóch Panów, Paszko i Szlachtowicza, choć dotyczyła rzeczywistych zjawisk łamania wolności słowa, usuwania wszystkiego co jest pokazywaniem wartości wyższych, została przeze mnie odebrana jako taka, która jest wyrazem powolnej rezygnacji.
Bo przecież każdy mówi, że z tą wolnością słowa jest bardzo źle, że cenzura robi sobie co chce, lecz nikt nie zastanawia się tak do końca nad tym, jak z tym cenzorskim, właściwym dla ustroju komunistycznego, działaniem raz a dobrze skończyć. Mam zresztą wrażenie, że każdy temat poruszany w kanałach prawicowych i katolickich, nie jest zakończony żadną propozycją działania w kontrze do coraz śmielszych wygłupów przedstawicieli, czy grup lewicujących. A oni cieszą się z tego. Ich morale rośnie, skoro widzą, że prawą stronę stać tylko na gadanie. I z tygodnia na tydzień – jak widzę – mniej na to gadanie reagują. Oni także wiedzą, że słowa bez czynów gówno znaczą i gówno mogą im zrobić. Bo lewym uchem wpuszczą, tym samym wypuszczą, na prawe ucho głuchnąc.
Powszechnym zjawiskiem w prawicowych mediach, stały się debaty. To o tym zjawisku, to o tamtym zdarzeniu… no, mnóstwo tych debat w sieci. Rozmówcy z całą pewnością wiedzą o czym i co mówią. Trafnie i zwięźle diagnozują przypadki lewicowych podskoków.
Ale co z tego wynika?
Nic. Zupełnie nic.
A lewacy, jak wyżej: przechodzą z jedną i z drugą prawacką debatą do porządku dziennego.
I nadal robią swoje.
Zobaczcie: oni – lewacy – są już wszędzie. Są pod Sejmem, są pod Sądami, są na ulicach, są na prawicowych zebraniach które zakłócają, są już nawet w poszczególnych kościołach, w coraz większej licznie władz samorządowych, gdzie mogą już krwi nam napsuć.
Jest ich może śmiesznie mało, ale oni są, co śmiesznym być przestaje. Bo nas, poza internetem, nie ma nigdzie. Oczywiście, wyjątkiem jest Dzień Niepodległości. Ale przypomnijcie sobie, do czego doszło w tym dniu we Wrocławiu, ponad półtora miesiąca temu. I należy być prawie pewnym, że w innych miastach także zacznie się tak wydarzać.
Chcę w tym miejscu, powiedzieć że moi rówieśnicy już za niespełna cztery lata zagłosują w wyborach do Parlamentu. Jesteście w błędzie wierząc w to, że większość z nich odda swój głos na tego, który mądrze mówi o prawdzie. Oni wybiorą tego, kogo zobaczą na ulicy. Wybiorą tego, który działa. Nie gada w te i wewte, ale działa. Dla mojego pokolenia, dobrym kandydatem jest ten, którego widzą obok siebie, jest ten, który jest stanowczy, który tą czynną, widoczną, osiągalną na wyciągnięcie ręki stanowczością zaraża. Śmiejemy się z Pani Poseł Jachiry, słusznie zresztą, lecz nikt nie powiedział głośno, że jej sukces wyborczy nie wziął się z niczego. Bo kogo było widać na większości z lewackich tumultów? Właśnie ją. Ta Posłanka to nie produkt Gazety Wyborczej i TVN. To produkt jej obecności wszędzie tam, gdzie zebrało się chociażby kilkunastu odpowiadających jej ideologicznym zapędom młodych ludzi.
No i co? Pstryk… sześć tysięcy głosów na aktorkę – operatora lalek, która to Pani wykorzystuje Polski Parlament jako tło do serii selfie i miejsce, w którym można zabawić się w kartoniadę.
A tymczasem, wielu prawicowych ekspertów, poszło sobie w polityczny niebyt. Na przykład Pan Mentzen, skądinąd człowiek, który potrafi przetłumaczyć ekonomię na ludzki język.
Taki obraz prawicy, jakim ja – nastolatka – go widzę, jest w tej chwili żałosny. I piszę to świadoma tego, jak mnie skomentujecie: że młoda, że niepoważna, że się nie zna, że jeszcze zbyt głupia. Jestem przygotowana na takie odpowiedzi, ale teraz mój ogląd prawicowej działalności wygląda, mniej więcej, tak:
– I na facebooku, i na Twitterze wielu z Was szasta hasłami i trzęsie szabelkami. Piszecie, że musicie być razem, podczas gdy coraz częściej krytykujecie się nawzajem.
A ja – nastolatka – nauczona i w domu, i w Kościele, że nie po słowach, a po owocach ich poznacie, nie widzę w tych Waszych internetowych wystąpieniach żadnego celu, prócz powtarzanego bez przerwy, uparcie, do znudzenia, bicia piany.
Szczerze? Nudzi mnie już gadanie o pewnej Pani noblistce, kłamiącej ile wlezie, podczas gdy na spotkaniach z nią nie pojawia się prawie nikt, kto wstał by z krzesła i zadał jej pytanie:
– Z jakiego powodu Pani tak okrutnie kłamie? Co złego zrobił Pani ten Naród, wśród którego Pani żyje, pisze, swobodnie wydaje?
Nudzi mnie codzienne roztrząsanie tego, co w tym kraju odpieprzają przedstawiciele pewnego Narodu z okolic Wzgórz Golan. Ktoś z sejmowych przedstawicieli Patriotów mógłby w końcu powiedzieć:
– Dość! Przedstawiciele Narodu, którego armia dożyna każdego dnia kobiety i dzieci, nie mają moralnego prawa, nie mają żadnego prawa oskarżać innych Narodów o spowodowanie czy udział w wymordowaniu ich przodków.
Trudne? Możliwe że trudne, skoro mówienie prawdy jest generalnie trudne bo mało popularne i narażające na hejt. Ale nadal byłoby to uczciwe.
Nudzi mnie jak cholera, roztrząsanie tej… pandemii filozofii gender, tęczowej rewolucji wciskającej się każdą szparą, jak insekty, do urzędów, do uczelni, do szkół, do przedszkoli, do miejsc pracy, do seriali.
Zastanawiam się, czy naprawdę niczego nie nauczył Was Jakub Baryła, mój rówieśnik, który z Krzyżem w ręku, sam, zachował się tak jak trzeba? No chyba niczego, bo wokół tego chłopaka zaległa ostatnio cisza, jak makiem zasiał. A on tylko pokazał, gdzie jest miejsce mężczyzny – Polaka, Katolika, Patrioty.
I wiecie co? Piszę to wszystko, bo w domu uczą mnie, mnie – być może przyszłą żonę i mamę – że od mężczyzny trzeba wymagać. Wymagać nie tylko utrzymania domu, to potrafi wielu. Ot, dobra praca, problem z głowy. Ale i tego, że gdy naprzeciw Rodziny staje jakieś zagrożenie, staje jakieś niebezpieczne w skutkach ideologiczne, agresywne ścierwo, to ten mężczyzna, mąż, ojciec, zrobi z tym ścierwem porządek.
I żeby było jasne: nie nakłaniam w ten sposób dla agresji. Nie namawiam do jakiejkolwiek przemocy. Zakładam, że każdy chrześcijanin jest od tego daleki, przy czym już jakiś czas temu doszłam do wniosku, że z tym nadstawianiem drugiego policzka jest coś nie tak.
Podsumowując: i ja, i wierzę w to, że wielu innych, chcemy widzieć Was wszędzie tam, gdzie widoczni są ci z lewej strony rzeczywistości. Po to, żebyśmy czuli się w Polsce, jak w dobrze bronionym rodzinnym domu. Po to, żeby widzieli Was także oni, mający w dupie wartości, wiarę, patriotyzm, istnienie naturalnej rodziny.
Bez Was przed nimi, oni zrobią z nami co chcą.
Zrobią to.
Autor: Magda
Zdjęcie: pxhere.com/Magda – nadesłane do redakcji