
Fortuna kołem się toczy.
Tak mawia stare powiedzenie. Nie zawsze się toczy i nie zawsze kołem. Ale przeważnie tak bywa i czasami się to nawet może przydać. Co zrobić, gdy się upada? Trzeba szybko wstać. Im dłużej się leży, tym trudniej się podnieść.
Wspomnienie instytucji ‘liberum veto’ każdego zdrowo myślącego Polaka przyprawia przynajmniej o chwilowe mocne zdenerwowanie. Było to bowiem narzędzie w ręku przekupnych lub bezmyślnych, a często oczywiście i jedno i drugie. Nie wykorzystane sytuacje się mszczą, tak samo w piłce nożnej, polityce, jak również w życiu prywatnym.
Kilka osób prosiło mnie o tekst i ustosunkowanie się do obecnej sytuacji w sprawie reformy sądownictwa i konfliktu Prezydent Andrzej Duda vs Prawo i Sprawiedliwość albo Prezydent Andrzej Duda vs minister Macierewicz oraz Prezydent Andrzej Duda vs minister Ziobro. Jak już Państwo wiecie, raczej mam ostry ‘jęzor’, więc na razie się powstrzymam od komentarza z dwóch powodów: po pierwsze, potrzebuję pozbierać jeszcze trochę informacji i po drugie, nie chcę napisać ze dwóch słów za dużo. Żeby nie było, niekoniecznie na PIS, PAD, AM czy ZZ. Jeśli we w miarę krótkim politycznie czasie, np. za 2-3 tygodnie sytuacja się nie wyjaśni, to chętnie podzielę się moim spostrzeżeniami i przemyśleniami. Choć osobiście nie wyobrażam sobie na stanowisku Prezesa Sądu Najwyższego skompromitowanej pani Gersdorf, podobnie jak nie ma już prof. Rzeplińskiego w Trybunale Konstytucyjnym. O wybieraniu sędziów przez sędziów nie wspomnę, bo to nawet nie jest absurd, ale chyba jakiś stan otępienia umysłowego i kompletnego oderwania od realnej rzeczywistości – jak zawsze jest to tylko moja prywatna, w pełni subiektywna ocena.
Tak więc przez ‘liberum veto’ mieliśmy w historii Polski w zasadzie same problemy. Sprawa jest znana, więc nie będę się rozpisywał i zajmował Państwa czasu. Sytuacja jednak, dla nas szczęśliwie, zaczęła się odwracać. Osobiście myślę, że to wreszcie może być koniec narodowego pecha. O co chodzi? Otóż w Unii Europejskiej, nazywanej demokratyczną, chociaż wszyscy wiemy, że tak nie jest i hegemonię nadal próbują trzymać twardo Niemcy (do spółki z Francją i Holandią), obowiązuje w niektórych obszarach zasada, że musi być zgoda wszystkich członków. Jeden głos przeciw uniemożliwia więc przeprowadzenie głosowania i powoduje zerwanie obrad. Czyli prawie idealne odzwierciedlenie naszego niechlubnego ‘liberum veto’. Tym razem jednak, gdy chodzi o nachodźców, wycinkę lasów, kary finansowe i całe mnóstwo bzdur wymyślonych przez europejskich technokratów, mamy wreszcie przewagę. Dzięki temu zapisowi możemy jako Polska poszerzać zakres wpływów i coraz bardziej walczyć o swoje. Możemy zachęcać do współpracy również inne kraje.
Prezydent Francji Macron cały czas tak naprawdę się jedynie ośmiesza. Choć szczerze lubię ten kraj i mam z nim miłe wspomnienia. Pisałem o nim już jakiś czas temu. I mniej więcej tydzień po artykule, zaczęły się budzić ruchy oddolne przeciwko Prezydentowi Macronowi. Co wcale nie było trudne do przewidzenia z uwagi na absolutnie bzdurne działania i zachowania Macrona. Najpierw na szczycie NATO witał się w prezydentem Trumpem jako chyba szóstym, później Władimir Putin musiał się nachylać, żeby się z nim przywitać. Koszmarnie słabe techniki manipulacyjne w równie tandetnym wydaniu, a wszystko ma swoją cenę i w dyplomacji takich rzeczy się nie zapomina. Mądry człowiek zawsze wie, kiedy się wycofać. Macron traci poparcie i dalej brnie w swoje. W jakim celu? Przecież i tak nic nie wskóra. Jedyne, co robi, to się ‘kręci, jak gó…no w przerębli’, że się tak lokalnie i gwarą naszą ludową wysłowię.
Po wyborach pozycja Angeli Merkel też uległa osłabieniu. Znając jej doświadczenie polityczne pewnie sobie poradzi i zagoni Schulza w kozi róg, bo inna koalicja chyba raczej nie wchodzi w grę. Zresztą czego można oczekiwać od człowieka z takim wykształceniem. To mniej więcej poziom naszego gimnazjum, które – w mojej opinii oczywiście – na szczęście odchodzi w niepamięć. No i co ważne i warte zauważenia, Niemcy stają się oficjalnie krajem antysemickim.
Można powiedzieć więc już z niejaką przekorą, że nasze kochane ‘liberum veto’, pomogło zacząć walczyć o nasze. Myślę też, że obecny rząd całkiem dobrze to wykorzystuje. 29:1 już nie istnieje, co widać po stanowisku wielu krajów w stosunku do imigrantów jak też pracowników delegowanych. Donald Tusk też nie ma szans na powrót do kraju, o czym się dobitnie dwukrotnie przekonał. Pewnie Macron też się już zorientował, że straszyć może las … i próbuje na ślepaka strzelić kolejnym ‘genialnym’ pomysłem a nawet pomysłami, żeby publiczność zapomniała o poprzednich bambolach. Jakie to wszystko nudne, tendencyjne i przewidywalne. 'Żenuła’, że się tak prawie z francuska, wysłowię. Dodam, że Timmermansowi też już lepiej nie idzie. Może sobie tylko wystawiać okulary pod flesze aparatów, żeby się światło od nich dobrze odbijało. Jak to kiedyś skwitował Leszek Miler: ‘nie ten majster, co zaczyna, ale ten co kończy’.
I tym miłym akcentem życzę Państwu równie miłego dnia i zapraszam na mój kolejny tekst w piątek
PS.
Wszyscy przeżyliśmy po poniedziałku pewien szok widząc liczbę odsłon mojego artykułu, pojawiały się pierwsze udostępnienia i komentarze na FB. Bardzo się cieszę, że mogę być pomocny. Śmiało możecie Państwo pisać, pytać i komentować. Ja cały czas chętnie się uczę i dowiaduję nowych rzeczy, podobnie jak Państwo. Adres e-mail w zakładce ‘Redakcja’.
Obraz: Stańczyk, Jan Matejko, Muzeum Narodowe w Krakowie
Komentuj