
8-go listopada 2017 napisałem artykuł Elity starców – Staniszkis, Morawiecki (senior), Romaszewska i inni – i polityka – i Polska. Od kilku kolegów oberwało mi się, ponieważ śmiałem krytycznie wypowiedzieć się o Kornelu Morawieckim, legendzie polskiej solidarności. Oczywiście darzę pana Kornela ogromnym szacunkiem za jego dokonania, ale jako typowy wodnik (choć zupełnie nie przywiązuję uwagi do astrologii, bo dla mnie to typowe wróżenie z fusów) zawsze szanuję dokonania naszych przodków i jednocześnie pytam: co dalej? Parafrazując pewną sentencję: Bliska jest mi tradycja i dokonania przodków, ale bliższa jest mi Polska, Jej teraźniejszość i przyszłość.
Jak już pewnie spora część z Państwa zauważyła, w dniu wczorajszym Polskę obiegła wypowiedź Kornela Morawieckiego, że na Polskę jako 40-milionowy kraj 7 000 imigrantów (oczywiście docelowo należy to przemnożyć przez 10, czyli 70 000, co pokazują przykłady krajów zachodnich, jak Finlandia i Szwecja) nie powinno stanowić problemu oraz – według niego – powinniśmy pozwolić na korytarze humanitarne. Do tego doszła jeszcze wypowiedź ministra Waszczykowskiego, że będzie to zależało od pani minister Beaty Kempy, bo ona już jakiś czas się tym zajmuje. A gdzie Suweren? Pani minister nagle została Suwerenem? Czegoś tu nie bardzo rozumiem.
W innym artykule z dnia 25-go września 2017 pt. Co ukrywa Angela – czyli geopolityczna puszka Pandory, pisałem, co się najprawdopodobniej dzieje z tymi imigrantami w Niemczech oraz jak najprawdopodobniej wygląda ten 'humanitaryzm’ w ich wydaniu. Nie żebym nie rozumiał, na czym polegają korytarze, ale to przecież jest już aż za nadto oczywiste, że chodzi o zrobienie precedensu. W negocjacjach nazywa się to techniką ‘stopa w drzwiach’. Ja bym tę stopę po prostu przyciął. Po co wkładają nie do swojego mieszkania i nie w swoje drzwi.
Dzisiaj, gdy już nawet urzędnicy Unii Europejskiej wycofują się z pomysłu przymusowej relokacji imigrantów, gdy poszczególne kraje, jak Słowacja, Dania, Węgry, nawet Francja i oczywiście Polska deklarują otwarty sprzeciw względem takiej polityki, zastanawiająca jest wczorajsza wypowiedź Kornela Morawieckiego. Czy on zaspał i zaczął się budzić? Nic nie sugeruję oczywiście. Czy próbuje być między prawą i lewą nogą, zgodnie z definicją Wałęsy i ostatnio Kukiz’15? Czy zaczął mieć kompleks odłączenia się od Kukiz’15? Czy może próbuje szukać jakiejś oryginalności dla swojej partii?
Jak dla mnie wszystkie pytania są bez odpowiedzi i w każdym z tych przypadków coś jest nie tak. Może jest tak, że pan Kornel Morawiecki został wplątany w coś, z czego nie do końca zdawał sobie lub zdaje sobie sprawę. Mam nadzieję, że to jest właśnie to i że szybko się z tego otrząśnie. Może też być to oznaka już sędziwego wieku. Albo zachłyśnięcie się sukcesem władzy oraz niewątpliwym sukcesem syna. Tak czy owak mam nadzieję na szybkie ochłonięcie z takich koncepcji pana Kornela Morawieckiego, ponieważ nie jest to zdecydowanie, moim zdaniem oczywiście, troska męża stanu, za którego wielu ludzi do wczoraj jeszcze go uważało. I na razie autorytet budowany przez tyle lat, zawisł w próżni.
Polska to jest taki dziwny kraj. Jesteśmy państwem w większości o wyznaniu rzymsko-katolickim, ale gdy papież mówi, że powinniśmy przyjmować imigrantów, to nie wierzymy papieżowi. Gdy papież przyjmuje ‘małżeństwo’ homoseksualne z Luksemburga, to dla nas nie stanowi to żadnego autorytetu, mimo, że jest to tłumaczone jako dyplomacja. Proponuję poszukać w Biblii, czy jest to określane jako grzech, czy jako dyplomacja. I osobiście w pełni się pod tym podpisuję – osobom potrzebującym pomagamy na miejscu, a małżeństwo to kobieta i mężczyzna. To jest moje w pełni subiektywne zdanie. Pani Premier Beata Szydło jeszcze raz w pełni i bardzo trafnie wyraziła stanowisko Polski na temat imigrantów na Tweeterze.
Czy Kornel Morawiecki uważa, że będzie w Polsce ważniejszy od papieża? A może stamtąd otrzymał jakieś podszepty? Ja nic nie wiem na ten temat i nie mam na to żadnych dowodów, ale jego zachowanie i wypowiedzi są bardzo zastanawiające. Bo z jednej strony broni reformy sądów, a z drugiej próbuje wplątać Polskę w to, co przypomina mi sytuację, gdy kiedyś Hitler próbował wmieszać Polskę w drugą wojnę światową. Daleko posunięte skojarzenie? Możecie się Państwo niebawem bardzo zdziwić. Oczywiście mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. I tak, jak wtedy byłoby to skandaliczne i haniebne, tak obecnie próba wmieszania naszego kraju w tzw. korytarze humanitarne, nic nie ma wspólnego z dobrem, miłością Bożą, a tym samym z humanitaryzmem.
Jak już Państwo widzicie, te kukułcze jaja, to są te podrzucane nam tematy i próby wmieszania nas w coś, co Marszałek Piłsudski wyrażał następująco: „Jak ktoś się raz skurwi, to kurwą do końca życia pozostanie”.
Kolejnym kukułczym jajem może być sam temat korytarzy humanitarnych wrzucony tuż przed Nowym Rokiem żeby znowu coś przykryć, od czegoś odwrócić uwagę albo utrzymywać ludzi w strachu i napięciu. Święta udało nam się przeżyć po raz pierwszy od wielu lat normalnie, w rodzinnej atmosferze. Wielu moich znajomych mówiło mi, że wreszcie coś było inaczej, coś bardziej normalnie. Czuło się ten luz, ulgę, radość i spokój. I nagle taki bambol, taka zapchaj dziura polityczna. Mam nadzieję, że to tylko taka właśnie wrzutka średnio doświadczonego polityka.
A śpiochów mamy w naszym kochanym kraju całe mnóstwo i na moje oko – z uwagi na wiele niepowodzeń na różnych liniach i frontach – są systematycznie te cudactwa i dziwy budzone. Na moje oko może to potrwać jeszcze około roku, tak do wyborów samorządowych. Wszystkie zasoby wcześniej czy później zostaną wyczerpane. Po tym czasie pewnie zdadzą sobie sprawę, że należy odpuścić na jakiś czas, bo nie można wystrzelać się z całej amunicji.
W tym momencie przypomina mi się ucieczka Narodu Wybranego przez Morze Czerwone. Zaślepiony Faraon myślał, że walczy z ludźmi. I się przeliczył. W tym przypadku, w przypadku Polski, jest zupełnie podobnie. Mam jeszcze skojarzenia z plagami egipskimi. Oprawcy są systematycznie powoli karani. Nie zauważają tego i nie wyciągają żadnych wniosków, ponieważ są zadufani w swojej dotychczasowej sile. Zatwardziałe serca oprawców myślą, że wygrają z Bogiem. Nie sądzę.
Pozdrawiam Państwa serdecznie, życzę udanej zabawy sylwestrowej oraz wszelkiej pomyślności w Nowym 2018 Roku.
Leave a Reply