
Prezydent Andrzej Duda na finiszu kampanii prezydenckiej zaapelował do liderów Konfederacji i PSL o utworzenie koalicji polskich spraw, która miałaby chronić najważniejsze polskie wartości.
Prezydent powiedział:
- Myślę, że dla absolutnej większości z nas te właśnie pragnienia to wizja Polski, którą chcielibyśmy mieć w przyszłości. Zapraszam państwa do tej współpracy. Chciałbym być patronem koalicji polskich spraw, takiej właśnie wielkiej koalicji polskich spraw, chroniącej najważniejsze polskie wartości. Rodzinę, godność Polski i Polaków, nasz honor, pamięć o naszych bohaterach, pamięć o różnych momentach naszej historii, i tych trudnych, ale i tych bardzo chwalebnych, a przede wszystkim dumę i ambicję rozwijania Polski i budowania go dla nas dzisiaj tutaj żyjących, ale przede wszystkim dla przyszłych pokoleń. Z pełną odpowiedzialnością także i w przyszłości przed historią
Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL i uczestnik pierwszej tury wyborów prezydenckich tak odpisał na Twitterze prezydentowi Dudzie:
- Nie dam wciągnąć @nowePSL w kampanię @AndrzejDuda. Zamiast strzelać politycznymi ślepakami, radzę zająć się na serio polskimi sprawami: upadającą służbą zdrowia, rosnącym bezrobociem, bankrutującymi firmami. To jest odpowiedzialność prezydenta, a nie wyimaginowane koalicje.
Nie dam wciągnąć @nowePSL w kampanię @AndrzejDuda. Zamiast strzelać politycznymi ślepakami, radzę zająć się na serio polskimi sprawami: upadającą służbą zdrowia, rosnącym bezrobociem, bankrutującymi firmami. To jest odpowiedzialność prezydenta, a nie wyimaginowane koalicje.
— Władysław Kosiniak-Kamysz (@KosiniakKamysz) July 8, 2020
Niektórzy piszą nawet, że Kosiniak-Kamysz, cytując Wyspiańskiego miał już swój „złoty róg”. Ale pomijając polską literaturę, lider PSL okazał się politykiem małostkowym, który nie umie pogodzić się z porażką, a co więcej byłby bardzo kiepskim prezydentem i bardzo dobrze, że nie wszedł do drugiej tury.
Pokutuje w nim też cały czas duch koalicji z Platformą Obywatelską, co czym mu przypomniał Donald Tusk przed pierwszą turą wyborów prezydenckich i właściwie zatapiając go już na tym etapie. Nie umie przestać być wasalem Platformy Obywatelskiej. No i może też jest tak, że gdzieś tam w głębi lider PSL ma jakiś syndrom sztokholmski … Któż to może wiedzieć…
Polityka jednak, jak wszyscy wiemy, nie kończy się na wyborach prezydenckich, a po nich i po kolejnych wyborach parlamentarnych z PSL-u pewnie już nie będzie za bardzo co zbierać.
jp/300polityka.pl/twitter/swp
zdjęcie: yt/onet news