
- ‘Pycha jest zakorzeniona w kulturze niemieckiej i przytłacza inne narody’
prof. Andrzej Nowak
Jak wynika z opracowania prof. Andrzeja Nowaka, obecna faza rozwoju Niemiec, to nieprzerwany ciąg udowadniania światu, że Niemcy są najlepsi, lepsi od innych narodów. Nie jest to koncepcja ani trochę nowa, bo wystarczy chociażby wspomnieć rasę aryjską promowaną przez Hitlera. Kłopot z nim polegał na tym jednak, że wyodrębniając cechy aryjskie okazało się, że najbardziej aryjscy są Słowianie, więc badania przerwano. Hitler doszedł do takiego absurdu, że zorganizowano nawet idealne matki rozpłodowe, które były zapładniane przez różnych ‘idealnych Aryjczyków’, a on sam miał wiele dzieci z różnymi kobietami.
Niemcy mają jakiś ciągnący się przez wieki kompleks wojen punickich, które dawały po kolei coraz większe korzyści Rzymowi. Biorąc to pod uwagę, Wilhelm II uznał się ich spadkobiercą i chyba właśnie od niego zaczęła się ta wypaczona pogoń do narzucania innym krajom ich woli i udowadniania za wszelką cenę, że to co niemieckie jest lepsze. I kolejne pokolenia polityków niemieckich, z Hitlerem włącznie, oczekują na trzecią wojnę punicką, która przyniesie im potęgę imperium.
Jak wygląda sprawa z tym, czy i w czym Niemcy są lepsi?
Okazuje się, że gdy prześledzić badania nad haplotypami, czyli, upraszczając, czynnikami będącymi znacznikami genetycznymi gatunków i rodzin ludzkich, germanie mają koszmarnie ubogi kod genetyczny. Mężczyźni na ziemiach niemieckich pochodzą bowiem z okresu po potopie, kobiety natomiast sprzed potopu. Jak wiadomo ze współczesnych badań (link pod artykułem), inteligencja jest przenoszona dzięki kobietom, a konkretnie dzięki procesom utleniania jakie zachodzą w mitochondriach. Tak więc, nie warto się nad tym za bardzo rozwodzić, żeby stwierdzić, że jeśli chodzi o rasę panów, Niemcy mają kompleksy. I pewnie im tak już zostanie. Co więcej, nie ma czegoś takiego, jak czyste ludy germańskie, gdyż na tych terenach ciągle mieszały się różne plemiona. Słowianie i plemiona germańskie pochodzą bowiem z dwóch zupełnie innych gałęzi rozwoju genetycznego, co daje nam bardzo dużą przewagę, w zasadzie pod każdym względem. Szczegółów nie będę tu opisywał, gdyż jest to temat zbyt obszerny, jak na łamy tego artykułu. Kłopot z kompleksami Niemców polega na tym, że inne narody z tytułu tych właśnie kompleksów mają sporo problemów, zarówno gospodarczych jak też społecznych, co dzisiaj bez trudu daje się zauważyć na przykład napływem nielegalnych imigrantów. Warto tu też wspomnieć, że gdyby nie ludność napływowa, to Niemcy miałyby praktycznie od zawsze kłopoty. Kiedyś to były wędrówki z Imperium Rzymskiego, później całe skupiska Żydów. Dzisiaj często posiłkują się przywłaszczaniem polskich i generalnie słowiańskich dzieci przez Jugendamty. Myślę też, że te niedoskonałości genetyczne Niemcy próbują nadrobić i uzupełnić mieszaniem ras i kultur, niejako ścigając się z tym, w co natura ich wyposażyła. Czy to się uda? Czy dogonią tysiące lat ewolucji genetycznej i wygrają z tym, co otrzymali od natury? Nie sądzę. Osobiście myślę, że mieli już sporo szans i za każdym razem były to wojny i konflikty, i za każdym razem ze szkodą dla innych. Najpierw Krzyżacy, później Prusacy a jeszcze później Naziści – i według nich to nie byli Niemcy. To jakieś czyste szaleństwo. Tak, jak dziecko w przedszkolu, tłumaczy się: mamo to nie ja, tak właśnie wygląda rozwój społeczny i narodowościowy Niemców. W tym względzie absolutne przedszkole. I tak należy ich traktować.
Być może ktoś to odbierze jako germanofobię, ja osobiście uważam jednak, że Niemcy mają kłopot z samymi sobą, ponieważ ciągle próbują odwracać uwagę od swojej historii, stosując tematy zastępcze, a nawet oczerniając inne narody. To oni właśnie mają kompleksy, że Polacy (albo ogólnie Słowianie) są od nich bystrzejsi, inteligentniejsi i sprytniejsi. Oczywiście nie ujmuję znaczenia niemieckiej nauce, wspaniałym matematykom, szkołom teologicznym i filozoficznym i wielu innym. Niemniej jednak, w moim odczuciu, o wartości nauki niemieckiej stanowią osiedlający tam się w czasach wcześniejszych np. Żydzi i inne narodowości. W większości oczywiście.
Przechodząc do współczesności, Niemcy głoszą obecnie, że teraz trzeba zrobić kolejny krok, krok dalej: trzeba wyjść poza konstytucyjną wspólnotę, bo ona wszak utrzymuje jakieś granice, granice, w których obywatele mają swoje prawa. Teraz głosi się w Niemczech post-polityczną i w istocie post-obywatelską wspólnotę, już nie obywateli z określonymi prawami (i obowiązkami), ale wspólnotę wartości, o których treści decyduje nie demokratyczna ‘elita’. Ta właśnie ‘elita’ ma według nich prawo rozkazywać i nakazywać, co jest dobre, a co złe. Obywatele mogą bowiem nie dorosnąć do właściwego wyboru owych wartości. W ten sposób demokracja zostaje nazwana populizmem, a tworzy się w jej miejsce imperium ‘światłych elit’ z niewidzialnym, rozmytym w każdym razie przed oczami ‘szarego obywatela’, centrum. Pytanie: czy będzie to imperium abstrakcyjnych, szalonych, lewackich, neomarksistowskich ‘wartości’, czy może jednak imperium konkretnych interesów, ubrane w szaty przypominające czasy I Rzeszy? I czy cokolwiek z tego może być dobre?
Na koniec oczywiście ciśnie się na usta pytanie podsumowujące: Co zrobić z dążeniami Niemiec do IV Rzeszy?
Szerzej o tym napiszę w jednym z kolejnych tekstów.
Link do materiałów naukowych – http://www.eupedia.com/europe/Haplogroup_I1_Y-DNA.shtml#origins
Leave a Reply