Wiadomości będą wysyłane raz w tygodniu, na koniec tygodnia. Adresy e-mail będą wykorzystywanie jedynie do mailingów w ramach Strefy Wolnej Prasy. Nie będą przedmiotem sprzedaży innym podmiotom.

Jesteś tutaj:
Home > Historia > Kto na czyim grzbiecie się ślizga?

Kto na czyim grzbiecie się ślizga?

W korporacjach są następujące etapy zarządzania projektami:

  • euforia,
  • panika,
  • poszukiwanie winnych,
  • ukaranie niewinnych,
  • nagrodzenie tych, którzy nie brali udziału w projekcie.

Tak jest w korporacjach, ale … czy w polityce również?
Tu jest zupełnie podobnie. Jak zawsze porażka jest sierotą, a sukces ma wielu ojców. Tak więc można zaobserwować kilka spektakularnych sukcesów obecnego rządu. Kto na tym korzysta. Powiedzmy, że będzie to pierwszy artykuł w tej sprawie. Bo chętnych jest wielu. Dodam, że nie jestem nawet członkiem PIS-u, i sporo krytycznych uwag w kolejnych artykułach ode mnie otrzymają. Taki temat na początek po prostu wydał mi się dobry.

Powiedzmy, że będziemy śledzić, kto się ślizga na sukcesach, a kto chce wybić na porażkach. Nie tylko rządowych. Jak sądzę, materiału będzie sporo.

Mam wrażenie ostatnio, i to coraz silniejsze, że całe KUKIZ’15, w tym szczególnie pan poseł Jakubiak, próbuje wykorzystać to, co udało się wypracować obecnemu rządowi. Oczywiście nie odbieram temu ugrupowaniu tego, że zgłaszają własne pomysły, nie włączają się w naruszające prawo protesty i często mają bardzo celne wypowiedzi. Posłowie tego ugrupowania próbują przekabacić te wydarzenia tak, żeby zacząć te sukcesy PIS-u za chwilę wykorzystywać do własnych celów politycznych. Może nawet już zaczęli to robić.

Pan Jakubiak próbuje się licytować z wyliczeniami np. ministra Morawieckiego, co do stanu strat spowodowanych przez mafie VAT. Proste pytanie. Skąd pan poseł Jakubiak ma taką wiedzę? Na moje oko, po prostu próbuje brylować i takiej wiedzy najzwyczajniej nie ma. Stawia się jako ekspert powyżej urzędników, którzy mają dostęp do bardziej szczegółowych danych.

Oczywiście nie zaprzeczam temu, że pan poseł jest bardzo dobrze poinformowany, ale gołym okiem da się dostrzec, że techniki tzw. negocjacyjne, erystyka i retoryka zostały przez niego przerobione a prowadząc własny biznes nabrał też sporo doświadczenia. No i oczywiście ma tu miejsce budowanie własnego wizerunku, w czym, również jako przedsiębiorca, pan poseł na pewno nabrał doświadczenia i jest w tym wprawiony.

W sumie bardzo mi się podoba, że wiele programów go zaprasza, ponieważ, jak bardzo słusznie zauważył Kartezjusz, wiedzę można przyswajać porcjami, a człowieka poznawać i rozpracowywać po kawałku. Jak się to wszystko pozbiera w całość, to zaczyna się rysować pewien spójny obraz.

Pan poseł jest chętny wszystko oceniać, we wszystko się angażować. A pycha zawsze kroczy przed upadkiem. Szanuję go jako przedsiębiorcę, bo wiele osiągnął, ale zaczynam odnosić wrażenie, że rozpoczyna kampanię prezydencką. Mogą na to wskazywać na przykład jego wypowiedzi, w których wspomina, że PIS jest zarozumiałe i nie rozmawia z innymi, więc oni (KUKIZ’15) zaczęli rozmawiać z Prezydentem i uzyskali pewne konsensusy.

Proponuje na przykład wprowadzenie 1% podatku obrotowego, podczas gdy na przykład w Finlandii jest to 3%. Warto zauważyć, że Finlandia ma niewspółmiernie mniejszą biurokrację i mniej ona kosztuje podatników oraz dużo dłuższe od nas doświadczenie w tej materii. Nie wynika to oczywiście z naszej winy, ponieważ byliśmy najpierw tłamszeni przez Sojuz a ostatnio przez Germanię.

Cenię sobie osobiście kilku posłów z ruchu KUKIZ’15, jak na przykład Liroya (teraz już poseł niezależny) czy Adama Andruszkiewicza, a czasami nawet sam Pawła Kukiza. No i samego pana Jakubiaka również. Ale, ponieważ wychowałem się na Paulu Ekmanie, to ani Markowi Jakubiakowi, ani Pawłowi Kukizowi po prostu nie wierzę. Mam prawo? Mam. O ich zapleczu nawet nie wspominam. Bardzo często są zaślepieni i otumanieni samą świadomością posiadania władzy i wpływów. Z uwagi na ich wiek i już zupełnie inny sposób rozumowania i postrzegania świata, i ciągle funkcjonującego w ich świadomości poczucia władzy, wiem, że nie są w stanie przeskoczyć pewnych granic. Mają dość zasobne portfele, a ich sługusy i doradcy nie mają odwagi im powiedzieć, że coś się zmieniło. Nie mają też pojęcia, co mogłoby się stać z ich dziećmi i wnukami, gdyby islam wszedł do Polski. Nie muszę chyba wyjaśniać, że to główna wojna, którą nam próbuje obecnie zafundować tzw. prawie IV rzesza.

Krótko mówiąc, panowie ze starych wsi i polski głęboko ukrytej, ruszcie tyłki i zacznijcie dbać o Polskę, w której mają szanse żyć wasze dzieci i wnuki, i prawnuki. Do grobów, podobnie jak pan Kulczyk, nie zabierzecie nawet złamanego szeląga. Na Charona też bym raczej nie liczył – jest na dłuższych wakacjach. Ale możecie pomóc Polsce i Polakom, w tym waszym rodzinom. Bo tylko wtedy pamięć o was przetrwa. Trzymam za Was kciuki.

Autor: Jan Ptasznik

Jan Ptasznik
Dziennikarz, publicysta - polityka, gospodarka, filozofia, socjologia
http://strefawolnejprasy.pl/

Podobne

Komentuj

Komentuj