Jak mówi stare powiedzenie, nikt nie jest nam w stanie tyle dać ile polityk może nam obiecać. Ta prawda wydaje się doskonale oddawać dotychczasowy okres zarządzania Warszawą przez Rafała Trzaskowskiego. Obiecał już nowe miejsca dla dzieci w przedszkolach i trzecią linię metra. Szybko jednak się okazało, że więcej miejsc dla dzieci nie będzie, a na metro Warszawa nie ma tak dużego budżetu.
Aby te braki i oszustwa wyborcze rekompensować, prowadzone są jakieś działania pozorowane mające znamiona geszefów, jak na przykład „strefa relaksu” na Placu Bankowym, na którą na ileś palet oraz atrapę tężni poszło z budżetu miasta 920 tys. złotych. Bo, co każdy może zauważyć w tejże strefie, jest tylko jeden lokal, który czerpie z tego korzyści finansowe.
Są też w budżecie miasta Warszawy pieniądze na działania niezgodne z konstytucją, a przedstawiane jako niby nauka niby tolerancji i szkolenia tzw. latarników, na które to szkolenia w całkowicie bzdurnym celu zostały zabudżetowane już miliony.
Teraz do listy kolejnych szkodliwych działań Rafała Trzaskowskiego, dołącza niezabezpieczenie młodzieży miejsc w burach, na które miasto Warszawa otrzymało z budżetu państwa 1 mln złotych. Przypomina o tym szef MEN, Dariusz Piątkowski i dodaje, że sprawa konieczności zabezpieczenia miejsc dla uczniów była znana już wcześniej, a sprawa jest znana w samorządach w całym kraju.
Jeśli chodzi o Warszawę, to jest tutaj dostępnych 1.6 tys. – 1.7 tys. miejsc, a do stołecznych szkół aplikowało 7 tys. uczniów spoza Warszawy. Stąd też Warszawa otrzymała wspomniany 1 mln złotych na zabezpieczenie dodatkowych miejsc dla uczniów spoza miasta. Pytanie do Rafała Trzaskowskiego, jak te środki zostały wykorzystane w tym roku, ponieważ w ubiegłych latach miasto w tym względzie w zasadzie nie zrobiło nic, a przynajmniej nic o tym nie wiadomo.
Jak powiedział szef MEN:
- W tym roku w bursach zaproponowano uczniom zaledwie 169 miejsc. – Prezydent Warszawy musiał zdawać sobie sprawę, że liczba aplikujących będzie większa. To było ok. 17 tys. osób.
Chciałoby się powiedzieć, że wakacyjna „strefa relaksu” (bo przecież będzie tylko do końca sierpnia) za prawie 1mln złotych nie zabezpieczy nawet niewielkiej części uczniów miejsc pobytu w bursach przez cały rok. Uczniowie są na wakacjach więc parodia tężni też na wiele im się nie przyda. A wyłączenie z użytkowania na wakacje parkingu, żeby tylko jeden lokal gastronomiczny w tym miejscu mógł zarabiać, to jakaś kompletna bzdura.
Tak łatwo się szasta nie swoimi pieniędzmi. I w dodatku warszawski ratusz wydaje te pieniądze na sprawy całkowicie bzdurne, nie przydatne dla mieszkańców i pozbawione życiowej logiki.
Zdjęcie: materiały redakcyjne SWP
Leave a Reply