Wiadomości będą wysyłane raz w tygodniu, na koniec tygodnia. Adresy e-mail będą wykorzystywanie jedynie do mailingów w ramach Strefy Wolnej Prasy. Nie będą przedmiotem sprzedaży innym podmiotom.

Jesteś tutaj:
Home > Polityka > Wiara – oprogramowanie – dżihad – kościół – co je łączy?

Wiara – oprogramowanie – dżihad – kościół – co je łączy?

Elementy wiary, dowolnej wiary – w coś, w kogoś, żeby coś się udało, są pewnego rodzaju meta-programem podobnym do algorytmów komputerowych. Ich celem jest wywoływanie określonych reakcji emocjonalnych, intelektualnych oraz kształtowanie postaw, które wzmocnią poczucie bycia członkiem danej grupy. Rolą takich meta-programów jest również to, że nie pozwalają się usamodzielnić. W przypadku wielu wyznań bardzo mocno jest uwypuklane poczucie winy. Cel jest prosty – tak, jak w polityce łatwiej zarządzać człowiekiem przestraszonym i mniej wiedzącym, tak w religiach, człowiekiem mającym poczucie winy. To poczucie winy jest także obecnie wykorzystywane przez ruchy i organizacje LGBT. Tak to wszystko wokół organizują, żeby pozostała część społeczeństwa czuła się winna, że niby oni są tacy dyskryminowani, podczas gdy jest to celowe odwracanie uwagi od tego, że chcą przejąć całkowita władzę, a następnie wprowadzić totalitarny terror. Mechanizmy działania są dokładnie take same jak w marksizmie czy neomarksizmie, a właściwie w pewnej społeczności plemiennej, która te wypaczone ideologie stworzyła. Dlaczego je wymyślono? Ponieważ jest to plemię leniwe i nauczone żyć z owoców pracy innych ludzi. Tak może żyć handlarz, ale nigdy nie będzie on panem ani królem. Nie ta mentalność.

Można w łatwy sposób zauważyć, że ludzie bardziej pogodni, wierzący i cieszący się życiem, będący w dobrych relacjach z innymi, żyją znacznie dłużej. Niemniej jednak, nasza ludzka natura, jest tak ‘zaprogramowana’, że wcześniej czy później, umrzemy. Mam na myśli oczywiście ciała, co do ducha się nie wypowiadam, bo udowodnienie czegokolwiek w tym obszarze, jest pozbawione możliwości rzetelnego przebadania naukowego. Przynajmniej na chwilę obecną. Sam wolę wierzyć, że po śmierci jest jakaś sprawiedliwość dla tych, którzy żyli godnie i kara dla tych innych. I oczywiście wierzę w Boga i jestem katolikiem, więc wierzę w życie wieczne.

Nietrudno zauważyć, że każdy człowiek posiada jakieś własne nawyki zachowań i utarte wzory postępowania. Takie działania są jakby „wdrukowane” w naszą naturę. Bardzo obrazowo te schematy opisał Eric Berne w książce pod tytułem “W co grają ludzie’. Serdecznie polecam.

Zupełnie nie wiem dlaczego tak się dzieje, że każdy człowiek bez wyjątku uważa się za jedyny i niepowtarzalny egzemplarz, wręcz unikat. Najprawdopodobniej dlatego, że różnimy się wyglądem zewnętrznym i w tym względzie rzeczywiście trudno zaprzeczyć naszej niepowtarzalności. Może wyjątkiem mogą być bliźniacy, choć oni też się różnią. Gdy się jednak zaczniemy przyglądać zarówno funkcjonowaniu biologicznemu jak i tzw. światowi wewnętrznemu człowieka, to ta unikalność zaczyna znikać. Co mamy wspólnego? To są sprawy oczywiste, o których na co dzień nie myślimy – sen, zmęczenie, odpoczynek, czynności fizjologiczne czy wreszcie procesy intelektualne i nauka. Idąc dalej do kwestii wiary i wyznania – jedni wierzą w Boga, inni nie. Jedni zaprzeczają jego istnieniu, a inni są gorliwymi wyznawcami. Jeszcze inni próbują się postawić jakby ponad tym wszystkim i mówią, że te sprawy w ogóle ich nie dotyczą.

Czy nawyki zachowań można kształtować? Ależ to oczywiste. Od samego dzieciństwa posyłani jesteśmy do szkół, gdzie jesteśmy urabiani i wpajają nam jedynie właściwe sposoby myślenia, wysławiania się i traktowania innych ludzi. Czemu jeszcze służy cały ten system edukacji oprócz utrwalania podziałów kastowych w każdym społeczeństwie? Otóż ma on za zadanie wyrobienie określonych nawyków działania i postępowania ludzi tak, aby były one w stanie utrzymywać w funkcjonowaniu strukturę każdego, mniejszego lub większego, społeczeństwa. Człowiek najczęściej nie może wyjść poza schemat przeciętności (komunizm?), bo wtedy staje się nieobliczalny i nieprzewidywalny i może zaburzać codzienne funkcjonowanie grupy, państwa czy narodu. Do tego wszystkiego dorzućmy jeszcze codzienne wiadomości w telewizji, radiu, prasie czy internecie. Model jak jest stosowany podczas pokazywania tylko nieszczęść i kataklizmów szczęśliwie przemija i zaczynają być udostępniane pozytywne informacje. Ludzie poprzez media są zastraszani i ogłupiani. Media starają się zangażować całą naszą uwagę, przez co tym samym jesteśmy osaczani tymi wszystkimi informacjami (z biologicznego punktu widzenia tzw. bufory pamięci niezmiernie łatwo jest przepełnić i wtedy człowiek zaczyna reagować instynktownie i najzwyczajniej bezmyślnie, tylko według najszybszych wyuczonych schematów). Czemu to dalej służy? Człowiek zagubiony, przybity, przestraszony jest lepszym konsumentem. Działa to dokładnie na zasadzie uzupełniania równowagi psychicznej. Jeśli zatem widziałem, słyszałem, czytałem o sytuacjach złych to ja sam ‘decydując o sobie’ zrobię sobie przyjemność i kupię sobie coś, wypiję piwo, pójdę drugi lub trzeci raz w tym tygodniu do kina i tak dalej. A człowiek mający wyrzuty sumienia co zrobi? Przez jakiś czas będzie się katował myślami, aż ta pętla wyrzutów, chęci naprawy błędów, roztropniejszego działania w przyszłości oraz innych możliwych wariantów się zamknie i chcąc nie chcąc też zrobi sobie przyjemność i też pójdzie do kina, kupi alkohol itd. No i tak w koło Macieju. Każda organizacja religijna, partyjna, biznesowa i każda inna, tak kształtuje postawy i sposoby myślenia swoich członków, aby Ci działali na jej korzyść. A co się dzieje, gdy nie działają? Są zwyczajnie wykluczani lub dobrowolnie sami odchodzą za ‘dobrą radą’.

Czym jest program komputerowy, jakie są jego rodzaje i jaki ma to związek z funkcjonowaniem poszczególnych ludzi, grup społecznych i całych społeczeństw? Istnieje oczywiście bardzo wiele interpretacji, ale przedstawię moją własną umożliwiającą zrozumienie tego, co zachodzi w świecie informatyki oraz jak w łatwy sposób można go przenieść na sprawy życia i psychologii człowieka.

Zacznijmy więc od procedur. Są one ściśle uporządkowanymi schematami postępowania w określonych sytuacjach, mające prowadzić do uzyskania za każdym razem tych samych rezultatów wykonywanych działań. Algorytmy komputerowe spełniają dokładnie tę samą rolę, tyle że nazwa ‘algorytm’ została stworzona dla świata informatyki. Algorytm, to utarty, za każdym razem taki sam, schemat działania. Powtarzanie tych samych rytuałów, wykonywanych w dokładnie tej samej kolejności, prowadzi do wytworzenia dokładnie tych samych odczuć i stanów mentalnych i emocjonalnych u człowieka. Rytuały te często wykonywane są w grupie. Prowadzą więc do wzmocnienia i utrwalenia poczucia bycia członkiem danej wspólnoty oraz do powtarzającego się tego samego stanu emocjonalno-duchowego uniesienia i bycia kimś wyjątkowym, lepszym i spełnionym. Niektóre, szczególnie wyższej rangi, uroczystości, odbywają się stosunkowo rzadziej i gromadzą znacznie większe ilości wiernych. Ma to służyć dalszemu wzmocnieniu poczucia wspólnoty, poczucia bezpieczeństwa i świadomości bycia częścią czegoś znacznie większego, a tym samym silniejszego. Niestety ‘kapłani’ większości religii skrupulatnie dbają również o nasze poczucie winy.

Patrząc przez pewien pryzmat okazuje się, że procedury w firmach, algorytmy komputerowe, techniki modlitwy i zaszczepiania wiary wyglądają zupełnie podobnie. Mechanizmy te natomiast są niestety dość często nadużywane.

I tu przejdę do konkluzji. W każdej kulturze i na każdej szerokości geograficznej te mechanizmy działają dokładnie tak samo. Różnimy się zwyczajami, poziomem IQ, kolorem skóry, ale naturę wszyscy mamy dokładnie taką samą. Czemu służą maszerowanie równym krokiem w wojsku i ćwiczenia musztry? Kształtowaniu karności. A czemu służą podskoki i tańce mężczyzn w islamie na komendę? Mają dokładnie ten sam cel. Tworzenie grupy i posłuszeństwo. Tworzenie pełnej integracji i reagowania na określone komendy, czyli na rozkazy.

Było takie plemię w starożytnej Grecji. Jego żołnierze idąc na pole bitwy odmawiali określone rytmiczne wiersze w rytm marszu i powtarzali je wielokrotnie po to, żeby stanowili jak najbardziej spójną drużynę na polu bitwy. Nie pamiętam nazwy tego plemienia, ale była kiedyś nieduża wystawa jego historii i uzbrojenia w Muzeum Narodowym w Warszawie.

Dzisiaj, żeby obezwładnić ludzką wolę dodatkowo mogą byś stosowane środki farmakologiczne. Jak widać już z samych przykładów wyżej, przy odpowiednim ‘urabianiu’, nie trzeba nawet stosowania tych środków chemicznych, żeby prosty umysł wykorzystywać do ściśle zaplanowanych celów, jak na przykład zamachów. Takie środki są jednak również wykorzystywane, i jeden z zachodnich krajów chce je nawet wprowadzić, żeby jego funkcjonariusze – policja i wojsko, i nawet obywatele – zaczęli akceptować islam jako własną religię. Prawdopodobnie chcą w ten sposób wzmocnić, a może nawet odbudować własną potęgę militarną. Tym bardziej, że mimo oczywistego zalewu kraju imigrantami, procedury zarówno w wojsku jak i w policji nie zostały zmienione i według nich ciągle nie ma żadnego zagrożenia dla mieszkańców. A … i jeszcze jedno – przejmują co bardziej 'inteligentnych’ Polaków do pracy dla nich w 'dyplomacji’.

Jan Ptasznik
Dziennikarz, publicysta - polityka, gospodarka, filozofia, socjologia
http://strefawolnejprasy.pl/

Podobne

Leave a Reply

Dodaj komentarz

W górę