Temat rzetelności dziennikarskiej jest obecnie dość mocno omawiany. W badaniach Compliance wśród 10 najbardziej popularnych zawodów powszechnego zaufania, dziennikarze są na ostatnim miejscu. Nawet politycy są wyżej, bo na siódmym. Jeszcze kilka lat temu większość pewnie zadawałaby sobie pytania: dlaczego? jak to możliwe? czy to na pewno wiarygodne badania? Ale dzisiaj… dzisiaj mamy świadomość działań Czerskiej, TVN-u i innych ziółek i spolszczonych naleciałości.
W jednym z programów Max Kolonko zacytował jednego ze swoich widzów, który stwierdził, że on pracuje dla Rosji. Czy tak jest? Nie wiem. Psycholog by się przyczepił. Czy istnieje więc obiektywne dziennikarstwo? Czy też każdy dziennikarz musi dla kogoś pracować, żeby żyć?
Od dość dawna oglądam programy Maxa Kolonko z mniejszym lub większym zainteresowaniem. Z całą pewnością nie można mu odmówić profesjonalnego warsztatu dziennikarskiego. Nie można mu również odmówić dobrych informatorów i źródeł informacji. W końcu trochę już jest w tym ‘biznesie’. Jakie siły działają w USA, Niemczech? Dlaczego na gali występował oficjalnie przeciwko niemieckim mediom w Polsce? W trosce o Polskę? Na prawdę chciałem w to wierzyć.
Zdaję sobie sprawę, że dla sporego grona obserwatorów i czytelników moich artykułów jestem kimś nowym w tym tak zwanym ‘biznesie’. Nie bardzo wiadomo, co wiem i skąd jestem. Nie bardzo wiadomo skąd wiem. Nie bardzo wiadomo też, jak daleko jestem w stanie się posunąć. Na tym właśnie polega myk. Niektórzy pewnie myśleli, że to chwilowe i minie, że nie mam stałych źródeł informacji. Chyba jednak nie jest to takie bardzo tymczasowe, jak widać. A ponieważ nie mam już 17 lat i nie jestem żółtodziobem, to, jak przystało, na mam nadzieję rzetelnego dziennikarza, umiem chronić swoje źródła.
Moja narzeczona na początku naszej znajomości, gdy rozmawialiśmy na jakiś tam temat, nieważne jaki, zapytała mnie:
- czy ty jesteś na prawdę tak naiwny?
Popatrzyła na mnie i po chwili jednak, z kobiecą intuicją, dodała:
- nie ty nie jesteś naiwny, ty jesteś cwany i przebiegły.
W takich sytuacjach zawsze przypomina mi się cytat z Biblii, który brzmi mniej więcej tak:
„Bądźcie czyści jak gołębice i przebiegli jak żmije”.
Wracając do głównego tematu artykułu, niedawno pan Kolonko zaczął oficjalnie krytykować rządy obozu Zjednoczonej Prawicy, w tym głównie PIS. Po tych działaniach zaczął nagle i nieoczekiwanie tracić ilość widzów swoich programów.
W związku z tym nasuwają mi się dwa pytania:
- dlaczego zaczął oficjalnie krytykować Polski Rząd?
- dlaczego zmienił taktykę działania i sposób prowadzenie swoich programów, gdy się okazało, że traci popularność?
Co do pierwszego, to myślę, że mogła zajść podobna przesłanka, jak w przypadku zespołu The Beatles, którzy u szczytu swojej sławy stwierdzili, że są już na tyle znani i sławni, że zastąpią w publicznej przestrzeni samego Chrystusa. Cytując Biblię: ‘Pycha kroczy przed upadkiem, a wyniosłość ducha przed ruiną’ (Przypowieści Salomona 16:18).
Jeśli chodzi o drugi punkt, to sądzę, że zorientował się dość szybko, że Polacy nie są w ciemię bici, a on sam traci popularność i spada oglądalność jego programów. Mamy XXI wiek, więc Google Analytics wszystko powie. Tak więc, krótka analiza, konsultacje z ekspertami i sponsorami. I … zmiana taktyki …. i … program o patriotyzmie i nacjonalizmie. Wiedza historyczna ze szkoły podstawowej (no może gimnazjum) oczywiście, cytowanie słowników i encyklopedii. To ma stworzyć wrażenie rzetelności i profesjonalizmu. Tak panie Kolonko, traktuje pan Polaków jak nieuków, podobnie jak jakiś czas temu pan Lis w wypowiedzi dla studentów na Uniwersytecie Warszawskim. Innymi słowy, nie utożsamia się pan z tym krajem, z tym narodem. Nie jest pan więc ani patriotą, ani nacjonalistą … a więc … też nie Polakiem. Oczywiście jest to tylko i wyłącznie moja prywatna opinia.
Gdy Max Kolonko chwali więc naszego Pana Prezydenta Andrzeja Dudę za to, że ‘zmienia Polskę w Cudowne Mocarstwo by w końcu godnie żyć’, to nie otwierają mi się klapki, nie opadają ani skaczą emocje. W takich sytuacjach jestem pewien. Dla mnie Pan Max Kolonko nie jest dziennikarzem. Nie jest też politykiem. Kim jest? Odpowiedź pozostawiam Państwu. Zachęcam też do stałego obserwowania manipulacji, jakie ten pan prezentuje oraz do stałego szukania prawdy. W jego programach bowiem, ja osobiście, znajduję fakty i informacje, ale nie prawdę. Prawdy w nich nie ma. Nie ma też, w moim odczuciu, dobrej woli dla Polski. Całość natomiast zdaje się wpisywać w narrację tworzenia się koalicji antyrządowej i antypolskiej. Mamy już w niej PO, Nowoczesną, Kukiza, inne ugrupowania, niektórych członków dawnej Unii Wolności i chyba pana Maxa. Pozostali też są znani i o niektórych pisałem, więc już nie wyliczam.
Tydzień później ten sam Max Kolonko oficjalnie bardzo nieelegancko krytykuje tego samego Prezydenta. Oczywiście na wszystko ma niezbite dowody i … słownik dla szkoły podstawowej. Oczywiście może to być zwykła taktyka szukania popularności i utrzymania widzów w stałym napięciu oczekiwania na kolejną sensację. Ale już na odległość zalatuje to amerykańską sztucznością z lat 70-tych ubiegłego stulecia. No na mnie już nie działa od dłuższego czasu.
Nie sądzę, żeby pan Kolonko w jakikolwiek sposób odniósł się do mojego tekstu, choć jak sądzę czyta moje teksty. Skąd wiem? No cóż. Jak to mówią: ‘dziennikarska tajemnica’. Dlaczego więc mnie nie zacytuje i nie odniesie się do moich tekstów? Wyjaśnienie jest bardzo proste. Po pierwsze nikt mu za to nie zapłacił. Po drugie, zrobiłby mnie i młodemu portalowi darmową reklamę, za którą również nikt mu nie zapłacił. I tu jest tak zwany pies pogrzebany. Tym się różni rzetelne dziennikarstwo od dziennikarstwa komercyjnego. W przypadku pana Kolonko, chociaż nie tylko jego oczywiście, są jeszcze poza-dziennikarskie ‘okoliczności przyrody’, co mam nadzieję przejrzyście pokazałem w tym krótkim tekście.
Co chcę przekazać jako podsumowanie?
Dzisiaj chyba nic. Wszystko już napisałem. Państwo macie własny rozum i na pewno będziecie to dalej obserwować.
Jak zawsze serdecznie pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Leave a Reply