Im bardziej się schodzi na poziom lokalny, do powiatów i gmin, tym bardziej widać jak druzgocącą klęskę poniosła Platforma Obywatelska zarządzająca w eurowyborach tzw. Koalicją Europejską. Dlaczego tak się stało? Bo zwykły szary Kowalski i jego żona Kowalska i ich dzieci najzwyczajniej mają dosyć świętych krów w polskim wydaniu – afer, za które nikt nie został rozliczony, a przynajmniej nikt znaczący. Mają dosyć buty i arogancji poprzedniej ekipy rządzącej.
Nie da się ukryć, że PIS wykorzystał bezwzględnie błędy i wpadki, jakie popełniło PO podczas tej kampanii. Począwszy od nieszczęsnej deklaracji LGBT+ w Warszawie podpisanej przez prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego. Następna była szczera wypowiedź Pawła Rabieja o legalizacji małżeństw tych samych płci, a w konsekwencji adopcja dzieci. Kolejną była szczerość przewodniczącego klubu parlamentarnego PO, Rafała Grupińskiego, który na marszu KE w Warszawie powiedział:
-
My na pewno w tej sprawie będziemy działać progresywnie, ale po dwudziestym którymś października (po wyborach parlamentarnych – red.). Po prostu musimy prowincję przyciągnąć do głosowania. My musimy każdy głos zebrać z prowincji, żeby wygrać. (…) Stąd też dzisiaj nie eksponujemy tego za bardzo.
-
Może to Rafał (Trzaskowski – red.) mówił w Warszawie, ale my już tego nie możemy mówić w Pleszewie czy Świebodzinie, bo nas ludzie przepędzą, to jest problem.
PIS wykorzystał też brak programu PO, a jak już się czymś dobrym PO pochwaliło, to PIS powiedział, że właśnie za chwilę trafi to do sejmu itd.
Ale przede wszystkim cała Koalicja Europejska bardzo mocno wkurzyła zwykłych Polaków, dbających o rodziny i o normalne spokojne życie. Nikomu z nas nie są potrzebne jakieś śmieszne gejozy i inne koncepcje niespełna rozumu, bo to niby nowoczesne i jakieś tam. Ale kogo, ta niby nowoczesność obchodzi, skoro każde dziecko w szkole podstawowej wie, że dzieci się biorą ze związku kobiety i mężczyzny, tak po prostu.
Do tego doszła jeszcze, można już śmiało powiedzieć, śmieszna i głupawa próba walki z Kościołem w Polsce. Najpierw „Kler”, a później „Nie mów nikomu”. „Kler” to taka druga drogówka, tyle, że chyba policjanci założyli sutanny i zapisali się do jakiejś wysoko budżetowej mafii, a „Tylko nie mów nikomu!”, to taka druga afera seksualna z czasów Samoobrony, nota bene też autorstwa Sekielskiego.
Żeby nie przedłużać, PO popełniło, tyle błędów, że jestem zdziwiony, że i tak osiągnęło taki wynik.
A teraz serwuje się teorię, że po nieudanych akcjach wspierających Tuska, to właśnie Trzaskowski jawi się najbardziej naturalnym kandydatem PO na urząd Prezydenta Polski. Bo taki zadbany, kobiety na niego zagłosują. Bo z Radkiem Sikorskim na spotkanie grupy Bilderberg pojedzie i takie tam.
Proponuję proste rozumowanie.
Ponieważ ludzie w Warszawie już mają powoli dosyć homopropagandy w szkołach, mają dosyć czyścicieli kamienic, to może się okazać, że ktoś zacznie za chwilę zbierać głosy o odwołanie pana Trzaskowskiego. Wystartuje w konkury z Andrzejem Dudą i przegra. No bo nie mamy się co oszukiwać, przełupi je może nawet w pierwszej turze. Następnie na przykład dwa miesiące później odbędą się kolejne wybory na prezydenta Warszawy. I kto zagłosuje na przegranego?
A no właśnie…
Zdjęcie: Youtube/Telewizja Republika/zrzut ekranu
Leave a Reply