
W najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska”, nota bene już ocenzurowanego przez sąd, ponieważ artykuły redaktora Piotra Nisztora podobno mają rzekomo naruszać dobre imię prezesa PZPN Zbigniewa Bońka jest moim zdaniem znakomity tekst redaktora naczelnego tego pisma Tomasza Sakiewicza o progeritach w polskiej polityce.
Progeria to taka choroba, polegająca na tym, że osoby cierpiące na nią bardzo szybko się starzeją. Na szczęście – jak podkreśla Sakiewicz – nie jest ona zaraźliwa w przeciwieństwie do progerii politycznej, natomiast obie są nieuleczalne.
Sakiewicz pisze:
- Występuje ona w młodzieżówkach partii, które mają jakiś dostęp do instytucji władzy, rządowych lub samorządowych, albo czegokolwiek, co pomaga w karierze. Pojawia się też u młodych dziennikarzy, którzy dostają szansę na zarobienie dużych pieniędzy i wielką promocję swojej osoby. W przeciwieństwie do progerii genetycznej jest bardzo zaraźliwa, a podobnie jak tamta – nieuleczalna. Jeżeli młody działacz, dziennikarz zaczął funkcjonować tak jak starzec, to nigdy już do młodości nie powróci.
Naczelny „Gazety Polskiej” podkreśla, że szczególnie na tę chorobę jest narażona polska młodzież, która wchodzi do polityki. Przyczyną jest prowadzona już od dość dawna wojna kulturowa, ponieważ „każdy wzorzec był u nas dostatecznie ubabrany błotem, by stracił swój magnes. Wspaniałe dziedzictwo walki o wolność zostało skrócone do tradycji powstańczej, a ta wykrzywiona w propagandowych filmach komunizmu i malkontenckim bełkocie chcących się przebić publicystów historycznych.”
Progerici polityczni szybko wyzbywają się ideowości i wiary w ideowość innych ludzi, już nie tylko działaczy politycznych, ale wszystkich ludzi. Celem samym w sobie staje się ścieżka kariery oraz robienie jak największych interesów.
- Człowiek, któremu odbierze się dumę, może bywać czasem zły, ale trudno mu być ideowym. Dumę z polskiej historii należy weryfikować od razu, u początku kariery politycznej – podkreśla Sakiewicz.
Naczelny „Gazety Polskiej” podsumowuje swój tekst stwierdzeniem, ze progerici nie używają serca do celów wyższych, a jedynie do przepompowywania krwi, a więc do przepompowywania elektoratu „dużych partii do Konfederacji i lewackich bojówek. Tam przynajmniej udają, że o coś chodzi.”
jp/gazeta polska/swp
zdjęcie: yt/telewizja republika