Spory skandal wywołuje ostania akcja „społeczna” pt. „Nie świruj idź na wybory!” Swój sprzeciw i oburzenie wyraziło już Polskie Towarzystwo Psychiatryczne i nawet Rzecznik Praw Obywatelskich.

Cała akcja wygląda na pomyślaną w taki sposób, aby:

• złagodzić bardzo niekorzystny obraz PO KO,
• wyśmiewać Polaków,
• zniechęcać Polaków do chodzenia na wybory.

Można się w niej doszukać jeszcze kilku kwestii. Pierwszą z nich mianowicie może być to, że PIS nagłośnił fakt, że PO KO ma największe poparcie wśród więźniów zakładów karnych. Próbuje się więc sugerować, że wyborcy o tradycyjnych wartościach są skrzywieni lub nawet psychicznie chorzy.

Kolejnym elementem jest okazanie się, że ta akcja to kolejny niewypał. PO KO się przestraszyło, że straci kolejnych wyborców, więc uaktywniają się dyżurni mędrcy i organizacje, które – dla odwrócenia uwagi akcję krytykują.

No i ostatni element, który na szybko przyszedł mi do głowy, to już stała alergiczna reakcja niemieckiego obozu PO KO i jego sponsorów. Reakcja ta polega na tym, że skoro nie dadzą sobie rady i nie wygrają tych wyborów i nie wrócą do koryta, to przynajmniej naubliżają Polakom a swoim wyborcom pokażą, jak to oni cały czas są silni i jak umieją przyłożyć.

Krótko mówiąc, wyszła z tego kolejna kicha.

Mam też wrażenie, że za tym pomysłem i akcją stoi ta sama firma, która wymyślała posłowi Budce, żeby wystąpił przed kamerą w klapkach i spodenkach do garnituru. Miało być młodzieżowo, kreatywnie i nowocześnie, a wyszło tandetnie i groteskowo.