Wiadomości będą wysyłane raz w tygodniu, na koniec tygodnia. Adresy e-mail będą wykorzystywanie jedynie do mailingów w ramach Strefy Wolnej Prasy. Nie będą przedmiotem sprzedaży innym podmiotom.

Jesteś tutaj:
Home > Geopolityka > Drony, propaganda i chaos: jak Rosja atakuje Polską infosferę

Drony, propaganda i chaos: jak Rosja atakuje Polską infosferę

Zmasowany nalot rosyjskich dronów na polską przestrzeń powietrzną nie był wyłącznie incydentem militarnym. Równocześnie z naruszeniem granic powietrznych rozpoczęła się ofensywa w infosferze, zaplanowana z precyzją godną operacji wojskowej. Według analiz NASK oraz MSZ RP, fala dezinformacyjnych wpisów i narracji pojawiła się niemal symultanicznie z pojawieniem się dronów nad Polską. Celem tych działań była nie tylko destabilizacja sytuacji wewnętrznej, ale także sianie paniki, osłabienie zaufania do instytucji państwowych oraz wywołanie podziałów w społeczeństwie. Atak miał również wymiar strategiczny: uderzyć w morale obywateli, ośmieszyć działania rządu i skompromitować Polskę na arenie międzynarodowej.

Wojna psychologiczna i operacja wpływu

Zidentyfikowano kilkanaście głównych linii dezinformacyjnych, które zostały rozpowszechnione za pomocą prorosyjskich kont i kanałów komunikacyjnych. Jedną z podstawowych narracji było sugerowanie, że państwo polskie „śpi” i nie ostrzega obywateli o realnym zagrożeniu. Ten przekaz miał wprowadzić w społeczeństwie poczucie niepewności i osamotnienia. Kolejna silnie eksponowana teza obarczała winą za incydent Ukrainę – jakoby Kijów z premedytacją próbował sprowokować Polskę do bezpośredniego zaangażowania w konflikt zbrojny z Rosją. Dodatkowo sugerowano, że Wojsko Polskie nie tylko nie zareagowało w porę, ale także nie dysponuje odpowiednimi zdolnościami, by przeciwdziałać takim zagrożeniom.

Wzmożona aktywność rosyjskich i białoruskich kanałów dezinformacyjnych na Telegramie, YouTube i w komentarzach na platformach społecznościowych miała na celu rozmycie odpowiedzialności Moskwy oraz uderzenie w prestiż Polski jako stabilnego członka NATO. Istotnym celem była również dezintegracja wewnętrzna w NATO – aktorzy dezinformacyjni starali się wykreować wrażenie, że Sojusz nie jest skłonny do reakcji nawet w przypadku naruszenia granicy jego członka, co miało podważyć zaufanie do Artykułu 5. Traktatu Północnoatlantyckiego.

Powtórka z Przewodowa i manipulacja faktami

Jedną z najczęściej przywoływanych analogii był incydent z Przewodowa z 2022 roku, kiedy to pocisk uderzył w polskie terytorium, zabijając dwóch obywateli. Dezinformatorzy wykorzystali fakt, że tamto zdarzenie początkowo obrosło niejasnościami i opóźnionym przekazem informacyjnym, by zbudować narrację o rzekomych kłamstwach i manipulacjach obecnych władz. Pojawiły się głosy, że sytuacja z dronami to powtórka z „teatru politycznego” – inscenizacja mająca na celu odwrócenie uwagi opinii publicznej od wewnętrznych problemów.

Szczególnie niebezpieczne były przekazy opatrzone materiałami wideo, które pozorowały autentyczność – fragmenty starych nagrań, zmanipulowane grafiki, zdjęcia z zupełnie innych zdarzeń. Przekazano nawet, że niszczenie dronów przez polskie lotnictwo miało być błędem strategicznym – działaniem na szkodę obronności kraju, które miało rzekomo prowadzić do wyczerpania zapasów rakiet czy osłabienia gotowości bojowej.

Atak na NATO i Zachód

Szeroko rozpowszechnianym celem rosyjskiej propagandy było także podważenie wiarygodności NATO. Pojawiały się przekazy sugerujące, że działania Sojuszu były przesadzone, chaotyczne lub wręcz pozorowane – zamknięcie lotnisk i podrywanie myśliwców przedstawiano jako objaw paniki, nieprofesjonalizmu i braku strategii. Pojawiły się też sugestie, że cała akcja została wyreżyserowana przez państwa Zachodu, by storpedować „pokojową inicjatywę” Władimira Putina i wymusić na Donaldzie Trumpie zerwanie kontaktów z Moskwą.

Polska została ukazana jako „państwo marionetkowe”, które wykonuje polecenia z Waszyngtonu lub Tel Awiwu. Ta narracja celowo zestawia rzekomą trzeźwość Trumpa z „histerią” rządów krajów członkowskich NATO.

Psychologia strachu i zacieranie odpowiedzialności

Jedną z najbardziej podstępnych strategii informacyjnych Kremla są narracje antysystemowe, zbliżone do klasycznych teorii spiskowych. Według nich incydent z dronami to element większego planu kontroli społecznej – kolejne ogniwo po pandemii COVID-19, którego celem jest zastraszenie społeczeństwa i podporządkowanie go interesom wielkich korporacji oraz międzynarodowych instytucji. Pojawiły się twierdzenia, że to nie Rosja, ale NATO, WHO i Zachód są odpowiedzialne za eskalację strachu, a prawdziwe decyzje nie zapadają w Warszawie, tylko za granicą.

Tego rodzaju przekazy były kierowane przede wszystkim do środowisk antysystemowych, zwolenników teorii spiskowych, radykalnych grup konserwatywnych i środowisk prorosyjskich, które od lat są aktywne w polskiej infosferze. Ich celem było nie tylko zasiać chaos, ale także zakwestionować sens jakiejkolwiek formy obrony – zarówno militarnej, jak i informacyjnej.

Podsumowując, rosyjska dezinformacja działa dziś z chirurgiczną precyzją i pełną świadomością lokalnych realiów społeczno-politycznych. Wykorzystuje luki w komunikacji, konflikty wewnętrzne, podziały ideologiczne oraz nastroje antysystemowe. Atak informacyjny przeprowadzony równolegle z realnym incydentem militarnym stanowi modelowy przykład wojny hybrydowej. Polska – jako kraj frontowy NATO – staje się poligonem testowym dla nowych metod prowadzenia wojny psychologicznej i medialnej. Należy też podkreślić, że odbywają się właśnie ćwiczenia Zapad-2025 i nie należy mieć wątpliwości, że rosyjskie dziania dezinformacyjne wraz z uwolnieniem więźniów przez reżim Aleksandra Łukaszenki są częścią tych działań.

Dlatego konieczne jest nie tylko wzmacnianie zdolności obronnych w sensie militarnym, ale również budowanie odporności informacyjnej obywateli. Kluczem jest edukacja medialna, czujność wobec źródeł oraz skuteczna i szybka komunikacja instytucji państwowych.

Jerzy Mróz

Źródła: Reuters, PAP, komunikaty rządowe


Podobne

W górę