Wiadomości będą wysyłane raz w tygodniu, na koniec tygodnia. Adresy e-mail będą wykorzystywanie jedynie do mailingów w ramach Strefy Wolnej Prasy. Nie będą przedmiotem sprzedaży innym podmiotom.

Jesteś tutaj:
Home > Ekologia > Prezes PPK: Z pseudohodowlami i bezdomnością zwierząt można walczyć

Prezes PPK: Z pseudohodowlami i bezdomnością zwierząt można walczyć

Na dzień dzisiejszy na polskim rynku działa ponad setka organizacji, a 90% z nich niestety nie spełnia żadnych standardów hodowlanych i powstało wyłącznie po to, aby móc wprowadzać zwierzęta do obrotu – mówi w rozmowie z serwisem Fronda.pl Piotr Kłosiński, prezes Polskiego Porozumienia Kynologicznego.

Ekspert zwraca uwagę, że powstał już projekt w ministerstwie rolnictwa, który może się doskonale sprawdzić w unormowaniu sytuacji oraz „zwiększeniu kontroli nad organizacjami zrzeszającymi hodowców kotów i psów rasowych”. Jak przekonuje, dzięki nowym regulacjom „większość pseudohodowli nie mogłoby funkcjonować na dotychczasowych zasadach”.

Z czym mierzą się polscy hodowcy?

Odnosząc się do konkurencji na rynku organizacji kynologicznych w Polsce, Piotr Kłosiński przyznaje, że „najstarsza organizacja w Polsce”, jaką jest Związek Kynologiczny w Polsce (ZKwP), „zawsze będzie gdzieś z tyłu głowy hodowców czy ludzi, którzy chcą kupić w przyszłości zwierzę”.

– My idziemy zawsze do przodu, więc jeśli chodzi o postęp czy technologię, to jednak uważamy, że jesteśmy już dwa kroki przed nią – wyjaśnia prezes konkurencyjnego Polskiego Porozumienia Kynologicznego (PPK).

Pytany o najczęściej spotykane trudności, z jakimi mierzą się obecnie hodowcy psów i kotów rasowych w Polsce, szef PPK wskazuje, że „głównym problemem są nieprzejrzyste przepisy, jeżeli chodzi o ustawę o ochronie zwierząt”, w efekcie których „rozmnażacze” (w odróżnieniu od prawdziwych hodowców) nie muszą przestrzegać norm dotyczących rozmnażania psów rasowych. Ponadto nie istnieje weryfikacja sprzedawców na portalach sprzedażowych.

– Wystarczy wpisać REGON zaciągnięty z Internetu czy przydomek hodowlany, aby móc wstawić takie ogłoszenie – stwierdza z rozczarowaniem Kłosiński, dodając, że obecnie w Polsce ani odpowiednie instytucje, ani policja nie mają możliwości skutecznego egzekwowania przypadków łamania prawa.

Koniec monopolu na rynku

Za pozytywny trend prezes PPK uważa to, że w naszym kraju funkcjonuje już pięć czy nawet sześć poważnych organizacji kynologicznych, które „należą do struktur międzynarodowych i dlatego muszą stosować się do pewnych standardów”.

– Zmiana mentalności w Polsce już nastąpiła – ludzie zrozumieli, że nie muszą kupować zwierząt rasowych w jednej organizacji, ale mają wybór – podkreśla Kłosiński.

– My zachęcamy do ich zakupu właśnie w tych organizacjach, które należą do struktur światowych – dodaje.

Pytany o największe organizacje kynologiczne na świecie ekspert wymienia m.in. amerykański Kennel Club, a w Europie m.in.: FCI, WKU czy ACW. Zwraca przy tym uwagę na to, że FCI „zamyka się dość hermetycznie i chce samodzielnie działać jako organizacja rzekomo nieomylna”.

– Uważam, że to bardzo duży błąd, że się tak marginalizują. Widzimy, do czego świat zmierza – pewne globalne podejście i rozmowy z innymi zapewniają lepsze umowy partnerskie, możliwości hodowania, wymieniania się doświadczeniami czy zwiększania puli genetycznej zwierząt – wyjaśnia Kłosiński, przypominając, że „nie można wskazać jedynej słusznej” organizacji kynologicznej.

Czas na poważne zmiany

Kolejnym elementem, którego brakuje w Polsce, jest centralny rejestr zwierząt. Jego stworzenie umożliwiłoby zapanowanie nad ilością bezpańskich psów i kotów oraz szybką identyfikację właścicieli.

– Przejrzysty rejestr uświadomi ludziom, że jeżeli porzucą gdzieś swojego pupila, to nie będą anonimowi. Dzięki temu zmniejszy się skala nieprzemyślanych decyzji, ponieważ ludzie będą wiedzieć, że po czipie zwierzęcia łatwo będzie można wskazać właściciela i np. obarczyć go kosztami porzucenia – mówi Kłosiński, dodając, że w wielu krajach na świecie takie systemy już działają.

Na ten moment Polskie Porozumienie Kynologiczne liczy ok. 20 tysięcy członków.

– PPK fizycznie nie wydaje dokumentacji hodowlanej, ponieważ robią to wspomniane organizacje członkowskie: Stowarzyszenie Właścicieli Kotów i Psów Rasowych (SWKiPR), Stowarzyszenie Hodowców Psów Rasowych i Kotów (SHPRiK) oraz Canis e Catus – wyjaśnia prezes PPK, dodając, że tylko w 2023 roku wydanych zostało ponad 50 tys. dokumentów, co wyraźnie wskazuje na rozwój organizacji oraz wzrost zaufania do niej.

Źródło: Fronda.pl
Fot. Piotr Kłosiński

Podobne

W górę