Wiadomości będą wysyłane raz w tygodniu, na koniec tygodnia. Adresy e-mail będą wykorzystywanie jedynie do mailingów w ramach Strefy Wolnej Prasy. Nie będą przedmiotem sprzedaży innym podmiotom.

Jesteś tutaj:
Home > Media > Akcja „Mazurek” i obiektywność niemieckich mediów

Akcja „Mazurek” i obiektywność niemieckich mediów

Skala pokrycia Polski przez media z niemieckim kapitałem jest ogromna, a propaganda niemiecka przeciw Polsce sięga stuleci wstecz. Dziwi mnie tylko, że po tylu latach, ba, wiekach doświadczeń, ta germańska „elyta” do dzisiaj nie wyciągnęła jednego prostego wniosku. Jakiego? Sami Państwo się domyślacie.

Przeciwko Polsce prowadzonych jest cała masa działań. Do tego stopnia, że do powszechnego użycia zaczyna nawet wchodzić termin „antypolonizm”.

Do niedawna próbowano nas karmić (niektórzy nadal próbują) takimi bzdurami jak fobia antyeuropejskości, fobia antyniemiecka, fobia antyrosyjska, czy wreszcie antysemityzm. Kiedy się weźmie pod uwagę rozporządzenie Hitlera z 1935 roku o tzw. Lebensraum, czyli o „stworzeniu” przestrzeni życiowej dla wybranego narodu niemieckiego i wybranej rasy aryjskiej, która polegała na całkowitym wymordowaniu mieszkańców Polski i ogólnie Słowian, o czym świadczy późniejszy atak również na Rosję. Kiedy się weźmie pod uwagę spisek krajów sąsiadujących z Polską przeciw Polsce, a w tym dokonanie trzech rozbiorów Polski oraz skład jednostek SS. Kiedy popatrzymy na historię jeszcze wcześniejszą, to Rzym też sobie nie radził z wojownikami z naszych terenów.

O większości tych tematów już pisałem w moich poprzednich tekstach, więc tutaj na tym poprzestanę. Ale warto zauważyć, że działania antypolskie prowadzone są systematycznie i cały czas.

Przejdźmy więc do dzisiejszego tematu, do wojny o nasze polskie umysły.
Jak działa akcja „Mazurek”?

Nazwy akcji proszę nie kojarzyć z redaktorem Mazurkiem, którego audycje i profesjonalizm prywatnie i lubię i cenię, ale z atakami na Polskę, której hymnem jest Mazurek Dąbrowskiego!

Sam tytuł akcji ponadto wymyśliłem osobiście.

Otóż taktyka tych działań jest bardzo prosta.

Najpierw robi się program w stylu „Krystyna Zielińska”. Dla młodszych wyjaśniam, a starsi będą mieli chwilę wspomnień. Mianowicie, za czasów PZPR w radio jeden z programów prowadziła niejaka pani Krystyna Zielińska, która ostro i stanowczo sprzeciwiała się wypaczeniom władzy. A tak naprawdę jej program radiowy był całkowicie sterowany przez ówczesny rząd i komitet PZPR. Jak to możliwe? Owa pani redaktor bardzo ostro „krytykowała” partię i rząd, a ludzie mówili: „Ale im przyłożyła!”. Powodowało to rozładowanie napięć społecznych, ponieważ negatywne emocje muszą gdzieś znaleźć ujście, a partia im to umożliwiała. Ludzie mieli o czym rozmawiać. I w taki oto prosty sposób rządzono duszami. A w komitetach partii tworzono nawet dowcipy antyrządowe i puszczano je w społeczeństwo. Podobno nawet organizowano zakłady, który dowcip szybciej wróci do tego komitetu.

Podobnie zresztą działają kabarety i wieczory kabaretowe, ale to na inną okazję.

Weźmy więc programy radiowe i telewizyjne w mediach z niepolskim kapitałem i nie tylko, ogólnie mającym za zadanie szkodzić Polsce. Oni to jak sądzę, nazywają troską o „ich własne” interesy.

Na początku uruchamia się więc program, podobnie jak w przypadku wspomnianej Krystyny Zielińskiej, krytykujący wszystko co antypolskie albo pokazujące szkodliwość opozycji i jej głupotę, brak iteligencji itp. Ogólnie wyśmiewa się tą opozycję, Celem takiego działania jest zdobycie zaufania społecznego. A kiedy takie zaufanie już jest, to zaczyna się między wiersze wplatać treści, które od samego początku były zaplanowane, treści przeciwko Polsce. Treści, które mają budzić wątpliwości, czasami strach, brak zaufania do tych, którzy działają na korzyść Polski. Oczywiście osoby, na które przeprowadzane są takie ataki są precyzyjnie dobierane i nad pytaniami dla nich pracują sztaby ludzi. Czasami w jednym zdaniu, czy jednym pytaniu zawarte są nawet 3 czy 4 manipulacje albo kłamstwa. Prostowanie i wyjaśnianie ich zajmuje czas. I o to im chodzi. Autorzy tych pytań mają czas na wymyślanie kolejnych ataków i kolejnych kłamstw. Co robić w takiej sytuacji? No cóż, jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie ma. Ale na szczęście na każdą formę ataku jest też technika obronna.

Warto zwrócić uwagę, że takie akcje są precyzyjnie zaplanowane czasowo. Kulminacja treści antypolskich następuje dokładnie przed ważnymi wydarzeniami, jak na przykład przed wyborami samorządowymi. Ostatnio mogliśmy obserwować zagęszczenie takich akcji przez wyborami do europarlamentu. A teraz przez wyborami do sejmu i senatu ruszyły i ruszają kolejne działania.

Taki drobny przykład z radia RMF RM (niemiecki kapitał – dla tych, którym to jeszcze umknęło), o którym już jakiś czas temu pisałem w kontekście „rzetelności” jednego profesora.

Jakiś czas temu na łamach tego radia pojawił się temat przesłuchań kandydatów na sędziów do KRS. Przesłuchania takie nigdy wcześniej nie były rejestrowane, a więc nie było ich od czasów II wojny światowej (wcześniej też) i nigdy nie było z tego tytułu problemów. Nagle premier mówi o transparentności i jakie są wnioski i pytania RMF? Dlaczego nie można tego oglądać? Rozumiecie Państwo? Przez 2000 lat naszej ery tego nie było i nagle jakaś szwabska stacja nadająca w polskim języku chce nam wmówić, że to jest konieczne i niezbędne. Co więcej, chce określać, co dla nas po polsku oznacza transparentność? Chce nam pokazywać, co dane słowo oznacza w naszej kulturze?

Jak dla mnie sprawa jest prosta i krótka: Won z Polski!
W rzeczywistości sprawa jest jednak nieco trudniejsza.

W kontekście pozytywów niektórych programów owej stacji, którą mogą być audycje wspomnianego redaktora Mazurka, warto spojrzeć na całość. Pewnego dnia od rana na przykład między wierszami leciał do znudzenia w różnych kontekstach, oczywiście prześmiewczych, fragment przemówienia Prezesa Kaczyńskiego o “surmach bojowych”. Na tzw. konkurencję, czyli tzw. totalną opozycję w godzinach od 5.00 do 9.00 ani słowa, a są to przecież godziny, kiedy ludzie słuchają radia w drodze do pracy.

Kolejne programy w podobnym stylu zaczęły się ukazywać w Radiu Zet i innych stacjach.

Metoda prosta – zdobyć zaufanie, a później kłamać.
Ot cała tajemnica.

Krótko mówiąc na koniec: nie dajmy się wyprowadzać w pole!
Tam się wyprowadza bydło, a co myślę na temat bydła, to może w kolejnych tekstach 😉

Jaki jest mój wniosek z całej tej sytuacji?

Podobnie jak słabi ludzie wygrali z ogromnymi ale mniej inteligentnymi dinozaurami – to tak w kontekście nowej wiceprzewodniczącej PE Ewy Kopacz – bo umieli się zjednoczyć i pracować w grupach, tak słabsi Polacy i Słowianie wygrają z całą tą potęgą dwulicowego cwaniactwa, które wielu ludziom dzisiaj wydaje się nie do pokonania.

A swoją drogą ciekawe, jak i czy, temat dinozaurów pani Kopacz będzie kontynuować na nowym stanowisku i w nowych strukturach?

Jan Ptasznik
Dziennikarz, publicysta - polityka, gospodarka, filozofia, socjologia
http://strefawolnejprasy.pl/

Podobne

Leave a Reply

Dodaj komentarz

W górę