Wiadomości będą wysyłane raz w tygodniu, na koniec tygodnia. Adresy e-mail będą wykorzystywanie jedynie do mailingów w ramach Strefy Wolnej Prasy. Nie będą przedmiotem sprzedaży innym podmiotom.

Jesteś tutaj:
Home > Polityka > Rząd antyklerykalnych dusz według Pieczyńskiego

Rząd antyklerykalnych dusz według Pieczyńskiego

Krzysztof Pieczyński, znany aktor, swego czasu prowokator i zagorzały przeciwnik Kościoła Katolickiego na rzecz sił kosmicznych, bliżej nieokreślonej energii, od jakiegoś czasu świadomie zabiera również głos w sprawach politycznych w różnego rodzaju mediach. Wszystko byłoby ok, bo mamy przecież wolność słowa i wyznania, gdyby nie fakt, że jego wypowiedzi mają najprawdopodobniej mentora. Czy są tym mentorem jakieś bliżej nieokreślone siły i wiedzę czerpie wprost z kosmosu, czy może mentor posiada jednak formę materii ożywionej w postaci jakiegoś sztabowca komitetu wyborczego tzw. opozycji albo dla przykładu jakiegoś dawnego oficera jakieś tam służby? Tego nie wiadomo. A może uczestniczy w spotkaniach takiego strategicznego sztabu, którego celem jest walka z Polską, a przede wszystkim z Kościołem w Polsce? Bo to właśnie Kościół w Polsce tak zwanym obcym przeszkadza najbardziej.

Czy tak jest czy nie, tego zdecydowanie nie wiemy. Jednak wypowiedzi aktora zawierają świadomie opracowane treści, które mogą wprowadzać w błąd i wiele osób zapewne wprowadzają. Część tych przekłamań może oczywiście wynikać z niedouczenia aktora, jak na przykład jego „tezy” na temat Kościoła w średniowieczu. Kolejnym elementem jest budowanie jego wizerunku jako trochę nie do końca zdrowego na ciele i umyśle. W taki sposób ludzie bardzo często jednak chwytają przekazywane treści, a one wchodzą w podświadomość. Z tego też względu jest to jedna z bardziej niebezpiecznych technik manipulacyjnych w budowaniu świadomości społecznej.

Dzisiaj krótko na temat jego ostatniej koncepcji, a mianowicie chodzi o pozyskiwanie antyklerykalnych dusz. I tylko wspomnę, że aktor, mimo iż twierdzi, że nie zajmuje się sprawami Kościoła, to poświęca temu naprawdę dużo czasu. Jego wypowiedzi na temat kary dla papieża na przykład i wiele innych, stawiają go wśród rzędu osób, które za wzorem neomarksistów najpierw zniszczyłyby kościoły i wiarę w Boga, żeby następnie wprowadzić tam ala-świecki terror ich własnych koncepcji bóstw, bożków, tajemnych rytuałów itp. Ogólnie rzecz biorąc jego teorie pasują do pewnego rodzaju ateizmu wojującego albo pewnej odmiany buddyzmu wojującego. Oba te obszary to czysty oksymoron i zawierają w sobie sprzeczności, których nie da się pogodzić. No i później, kiedy ktoś taki otwiera usta i zaczyna mówić, to okazuje się, że wdawał się dużo mądrzejszy, kiedy milczał.

Na czym jednak polega, moim zdaniem przemyślana manipulacja, na temat zdobywania dusz określanych przez Pieczyńskiego jako antyklerykalne? Otóż sprawa wydaje się dość prosta, ponieważ tych dusz nikt z nich nie musi zdobywać. Te dusze są i są przeciwne Kościołowi oraz budowaniu Polski na wartościach chrześcijańskich. Cała ta nachalna propaganda laickości, LGBT i czegoś, co szumnie nazywają nowoczesnością ma ostatkiem sił – bo widzą, że giną i bardzo dobrze – ma ona być pewnym manifestem „zobaczcie nas”, żeby pozyskiwać niezdecydowanych w Kościele. Nie jego wrogów, ale właśnie niezdecydowanych.

Aż żal się robi tych zwolenników postępowości, bo jeśli nie będzie chrześcijaństwa, to co wejdzie na jego miejsce. Rosja już poddała się temu eksperymentowi, kiedy pozwolili sobie odebrać carat i wiarę niemieckiemu agentowi, Leninowi. Dopiero Putin zaczął przywracać cerkiew w Rosji, ponieważ zdaje sobie sprawę z siły wiary i kościoła. Ale to wzmacnia kraj u siebie trzeba budować, a wszędzie dookoła niszczyć. Prawda, że proste i skuteczne działania zgodne z zasadami prowadzenia wojny słynnego chińskiego generała Sun Tzu?

Jan Ptasznik
Dziennikarz, publicysta - polityka, gospodarka, filozofia, socjologia
http://strefawolnejprasy.pl/

Podobne

Leave a Reply

Dodaj komentarz

W górę