Niemieckie samoloty rządowe w ostatnich latach najwyraźniej mają pecha. Ilość awarii, jakim ulegają skłania niektórych do wysuwania przypuszczeń, że awarie mogą nie być przypadkowe.
Najpierw Airbus z Angelą Merkel na pokładzie musiał zawracać, kiedy niemiecka kanclerz udawała się na szczyt G20. Awarii uległy następnie samoloty niemieckiej minister obrony Ursuli von der Leyen, szefa MSZ Heiko Massa oraz prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera. Razem w ciągu zaledwie kilku miesięcy miało miejsce pięć awarii niemieckich samolotów rządowych.
Całość opisuje w tygodniku „SIECI” Aleksandra Rybińska w artykule „Sabotaż czy awaria?” Podaje ona też inne szczegóły dotyczące faktu, że w niemieckiej Bundeswehrze brakuje śmigłowców treningowych i piloci wojskowi muszą trenować na helikopterach służb ratowniczych.
Nie lepiej jest z innymi elementami wyposażenia niemieckiej armii. I tak na przykład tylko 27 z 71 czołgów Puma nadaje się do użytku, a z 97 systemów zbrojeniowych działa w niemieckiej armii tylko 37.
Źródło: tygodnik SIECI
Zdjęcie: Youtube/Scorching Hot News
Leave a Reply