Lekarze nie powinni uczyć się na pacjentach, tylko na symulatorach, które dużo zniosą – mówi Kamil Kipiel z Medical Simulation Technologies prezentując nowatorski symulator echokardiografii przezprzełykowej.
Polskie wynalazki i technologie zyskują uznanie nie tylko w Europie ale także na świecie.
Małe budżety zwiększają kreatywność. Powodują, że zanim zużyjemy kartkę papieru, to pomyślimy jak zaoszczędzić lasy i czy brać potwierdzenie zakupu czy po prostu spojrzeć na terminal.
Do czego służy to urządzenie?
To symulator badania echokardiografii przezprzełykowej. Samo echo przezprzełykowe jest badaniem bardzo inwazyjnym i nieprzyjemnym dla pacjenta i lekarza. Musimy sondę włożyć przez przełyk i badamy serce od środka, co w wielu przypadkach sprawia trudność w orientacji i znalezieniu odpowiedniej płaszczyzny. Nie mówiąc już o znalezieniu odpowiedniej patologii dla danego pacjenta. Stąd stwierdziliśmy kilka lat temu, że stworzenie symulatorów medycznych (przede wszystkim serca, ponieważ to choroby serca są cały czas jedną z głównych przyczyn śmierci na świecie) będzie dobrym rozwiązaniem. Lekarze nie powinni uczyć się na pacjentach, tylko na symulatorach, które dużo zniosą. Samo badanie echa przezprzełykowego jest bardzo inwazyjne i nieprzyjemne, trudne w interpretacji dla lekarza. Stwierdziliśmy, że budowa takiego symulatora bardzo wzmocni proces edukacji lekarzy, zwłaszcza kardiologów, specjalistów w dziedzinie kardiologii i chirurgii, ale także studentów medycyny i doktorantów, którzy chcieliby bliżej poznać anatomię serca. Samo badanie nie jest łatwe, stąd stworzyliśmy symulator podłączony do sondy echokardiograficznej. To całkowicie nasz produkt, wytworzony i odlany przez nas i naszych podwykonawców. Podłączony do platformy symulacji medycznej, bazującej na zdjęciach z tomografii komputerowej realnych pacjentów.
Na ekranie widzimy zdjęcie prawdziwego serca, ale co ono ma wspólnego z fantomem?
Fantom i sonda to elektronika, która znajduje się w obu urządzeniach. Natomiast samo serce to symulacja na bazie zdjęcia z tomografii komputerowej. I to jest de facto obrazowanie na podstawie naszego oprogramowania. To jest ciekawostka, nasz patent uzyskany przez nas w UE na przekonwertowanie zdjęcia z TK na proces symulacyjny, który wykorzystujemy w naszych fantomach. A wszystko działa na podstawie jednego kabla USB.
Ponieważ serce jest elektroniczne, chociaż „prawdziwe”, proszę powiedziećczy możecie podmieniać zdjęcia, by pojawił się inny obraz serca?
Oczywiście. Dysponujemy bazą licznych modeli serca od prawdziwych pacjentów. Współpracujemy z wieloma ośrodkami w Polsce. Rozpoczynamy współpracę także z ośrodkami za granicą. Na początek ze Stanami Zjednoczonymi, które mają duże bazy obrazowe z TK. Ponieważ te obrazy mają odpowiednią jakość, to przekonwertowanie ich na nasz symulator jest bardziej efektywne. Czyli jakość obrazu jaki widzi lekarz podczas badania jest taka, na jakiej nam zależy. Ale bazy są nieograniczone, zwłaszcza, że przed każdym zabiegiem operacyjnym na sercu właściwe zdjęcie z TK wykonuje się standardowo. I my możemy je zaimplementować do naszego systemu przed wykonaniem danego zabiegu, ewentualnie operacji na sercu.
Jak będą wyglądały operacje na sercach, jeżeli lekarz nauczy się działać na waszym urządzeniu?
Zaczęliśmy od echokardiografii przezprzełykowej, ponieważ badanie to jest coraz bardziej popularne w zakresie obrazowania serca (USG). Okazuje się, że przyszłością medycyny jeśli chodzi o operacje serca, są tzw. operacje mikroinwazyjne. Można powiedzieć, że to laparoskopia wykonywana na sercu. Nie rozkrawamy klatki piersiowej, tylko za pomocą odpowiednich urządzeń dokonujemy operacji, czy zabiegu na sercu, de facto pod skórą przy wykonaniu jedynie minimalnego nacięcia. To wymaga zawsze synchronizacji pracy przynajmniej dwóch osób. Jedna odpowiada za echokardiografię przezprzełykową, druga wykonuje sama zabieg. Dwóch lekarzy specjalistów musi ze sobą współpracować, by ta operacja wyszła i miała sens. Lekarz dokonujący operacji nie patrzy na klatkę piersiową tylko na obraz monitora i słucha komend drugiego lekarza wykonującego echo przezprzełykowe.
Czyli obydwie strony powinny być zadowolone. Pacjent, bo lekarze wcześniej obejrzeli jego serce. I lekarze, bo są lepiej przygotowani do operacji. Czy tak?
Dokładnie z tego założenia wyszliśmy. Możemy zapewnić edukacje na wielu płaszczyznach. Począwszy od samego badania echa przezprzełykowego, które jak mówiłem jest badaniem popularnym na całym świecie, i przez wiele lat to się nie zmieni, a z drugiej strony możemy to urządzenie rozszerzyć o nieskończoną ilość różnego rodzaju symulatorów medycznych różnych operacji wykonywanych na sercu. Pierwszym symulatorem, który jest już na rynku, jest operacja zastawki mitralnej (plastyki zastawki mitralnej) wykonywaną razem z jedną z firm z USA.
Kiedy to urządzenie pojawi się w placówkach medycznych i na uczeniach medycznych, bo to chyba też ważne?
Chcielibyśmy aby pojawiło się nawet jutro. Od trzech lat jeździmy ze szkoleniami po Polsce. Byliśmy właściwie w każdym większym mieście z medyczną uczelnią akademicką. Szkolimy lekarzy specjalistów w zakresie kardiologii w wykonywaniu na razie echa przezprzełykowego. Chcielibyśmy, żeby polscy lekarze skorzystali z polskiej technologii jako pierwsi. Pierwsze sztuki tych symulatorów mamy już w Nowym Jorku w Columbia Univesity. Chcielibyśmy, by te symulatory w Polsce pojawiły się, jeśli będzie możliwość, już w przyszłym roku. Od jakiegoś czasu rozmawiamy z centrami symulacji, których w Polsce jest kilkanaście, i mamy nadzieję, że przynajmniej niektóre z nich będą zainteresowane naszymi symulatorami.
Materiały pochodzą ze strony – http://www.medexpress.pl
Patent należy do firmy Medical Simulation Technologies sp. z o.o. – http://mstech.eu/
Leave a Reply