Podatki w Polsce nie należą do najmniejszych, co chyba wszyscy doskonale wiedzą. Ich opłacanie jest jednak obowiązkiem każdego obywatela kraju. Są jednak pewne działalności, które pozwalają sobie na unikanie Urzędu Skarbowego. Należy do nich między innymi „szara strefa” działalności gospodarczych, pośród których znajdują się operatorzy hazardowi.
Hazard online w Polsce
W Polsce ten rodzaj działalności jest regulowany przez Ministerstwo Finansów. W 2017 roku w życie weszła ustawa, zawierająca jasno określone zasady hazardu online oraz operatorów, którzy mogą się taką działalnością pałać. Aktualnie lista posiada 18 pozycji, pośród których znajdują się takie marki jak STS czy Fortuna. Portal posiadający automaty online obsługuje natomiast spółka Totalizatora Sportowego. Nielegalne są jednak wszystkie pozostałe kasyna czy portale oferujące zakłady bukmacherskie. Na ten moment „czarna lista” opiewa na niemal 8 tysięcy pozycji. Mimo to, niektóre z firm nadal świadczą usługi dla użytkowników z Polski, migając się tym samym od opłacania podatków.
Bukmacherzy objęci patronatem Ministerstwa wygenerowali za rok 2019 łączny obrót w wysokości niemal 7 miliardów złotych. Oznacza to wzrost o 28,8% do roku poprzedniego, jednak nadal jest to wynik mniejszy od tego, generowanego przez nieuregulowanych operatorów – taką informację publikuje stowarzyszenie Graj Legalnie. Podatek, który wpłynął do państwa z tytułu hazardu opiewał na, bagatela, 800 milionów złotych. Największym z listy legalnych operatorów jest STS, posiadający ponad 45% udziałów na rynku. Drugą najpopularniejszą wśród Polaków ofertą cieszy się Fortuna z 31%. Daleko za nimi, na ostatnim miejscu podium znalazł się operator forBet z udziałem na poziomie nieco ponad 6%.
Nielegalni bukmacherzy w Polsce
Nielicencjonowani operatorzy stanowią obecnie około 60% rynku polskich gier online. Stowarzyszenie Graj Legalnie zauważa, że gdyby cały ten dział rynku został opodatkowany, rząd otrzymał by wpływ do budżetu rzędu 1,1 miliarda złotych. W listopadzie ubiegłego roku trzech zagranicznych, nielicencjonowanych portali hazardowych uzyskało łącznie ponad 2 miliony wejść z Polski. Jest to liczba nader imponująca.
Graj Legalnie przedstawiło również swoją listę sugestii, dotyczącą ograniczenia hazardu w „szarej strefie”. Stowarzyszenie wnioskuje o utworzenie osobnego organu, zajmującego się jedynie tym aspektem branży hazardowej, na wzór brytyjskiej komisji lub Malta Gaming Authority. Ważna w tym przypadku jest także współpraca z operatorami telekomunikacyjnymi, którzy powinni skuteczniej egzekwować przepisy dotyczące blokowania nieautoryzowanych serwisów. Zmiana przepisów podatkowych według Graj Legalnie również może wpłynąć pozytywnie na rynek hazardu. Obecnie operatorzy oddają państwu 12% dochodu.
Stowarzyszenie Graj Legalnie czuwa także nad zgłoszeniami do „czarnej listy” stron oferujących nieautoryzowane usługi hazardowe. Spośród ponad 1800 ich propozycji, 1300 nadal czeka na rozpatrzenie i uwzględnienie ich w spisie. Na ten moment „czarna lista” posiada około 8000 pozycji blokowanych przez operatorów telekomunikacyjnych.
Hazard w innych krajach
Szeroko opisana sprawa hazardu online w naszym kraju pokazuje, że nie jest to łatwy temat. Jak jednak regulowane w innych krajach są portale z ogromnym nagłówkiem Casino? Najlepiej w tej kwestii radzi sobie Wielka Brytania oraz Irlandia. Te dwa kraje utworzyły tematyczne komisje, które nadzorują sprawne działanie operatorów. Jasno opisane zasady przyczyniają się do zwiększonego bezpieczeństwa obywateli w sieci. Niemcy w tej kwestii nie są aż tak klarowni. Z jednej strony w pełni legalne są zakłady bukmacherskie, a z drugiej mocno usankcjonowane jest działanie kasyn online. Zasadniczo, ich funkcjonowanie jest zabronione. Jak niemiecki rząd podejdzie do tej sprawy? Rozwój technologiczny może przyczynić się do coraz większej presji ze strony obywateli, którzy chcieliby rozpocząć zmagania w kasynie online. Drugą stroną medalu jest na pewno ich bezpieczeństwo.
Zdjęcie: pixabay.com
