
Wczoraj radni w Warszawie przyjęli „strategię” adaptacji Warszawy w odniesieniu do zmian klimatu do roku 2030 z perspektywą do 2050. Jak się jednak okazuje w dokumencie liczącym 50 stron i nie zawiera żadnych propozycji konkretnych rozwiązań albo zmian. Według jednego z radnych w ciągu 1.5 roku ma zostać „obudowany” programami wykonawczymi.
Jak podaje portal TOK FM:
- „Przyjęty program mówi m.in. o konieczności inwestowania w zieleń, zbiorniki magazynujące wodę i odnawialne źródła energii. Wspomina o tym, aby zabezpieczać drzewa i infrastrukturę przed gwałtownymi wichurami, o przeglądzie inwestycji pod kątem zmian klimatu, zadbaniu o wały powodziowe i tzw. wyspy ciepła.”
Rada m.st. Warszawy wyraziła „najwyższe zaniepokojenie pogłębiającym się globalnym kryzysem klimatycznym”. Jak chyba jednak słusznie zauważyli niektórzy radni, takie stanowisko ma charakter czysto polityczny, ponieważ w polskim prawie nie ma sformułowania „klimatyczny stan wyjątkowy”, na który powoływał się radny z Nowoczesnej.
Filip Frąckowiak z PIS zapytał podczas panelu dyskusyjnego:
- „Czy ograniczenie emisji dwutlenku węgla faktycznie ograniczy liczbę komarów i kleszczy? Nie ma żadnej informacji w tym stanowisku, jakoby zmniejszenie emisji dwutlenku węgla zmniejszyło temperaturę na świecie i obniżyło te zjawiska, które pan nazywa kryzysem klimatycznym. Jak to się stanie, że burze będą mniejsze i będzie chłodniej?”
Frąckowiak dodał też:
- „Czy nie wystarczy, że wprowadzacie takie absurdy jak papierowe sztućce, którymi nie da się jeść w urzędach i inne pomysły, które są absurdami, Himalajami absurdu?”
To chyba bardzo adekwatne podsumowanie tego, czym się zajmuje rada miasta Warszawy w osobach radnych PO i Nowoczesnej. Jest bowiem cała masa spraw, którymi Warszawa powinna się zająć, jak chociażby realizacją postulatów wyborczych obecnego prezydenta miasta stołecznego, Rafała Trzaskowskiego. Na razie pod tym względem Warszawa jest w szczerym polu.
Źródło:
TOK FM
Zdjęcie: Youtube/Telewizja wPolsce
Leave a Reply